Róża Thun odchodzi z PO. Co przelało czarę goryczy?
W poniedziałek rezygnację z członkostwa w Platformie Obywatelskiej ogłosiła Róża Thun. Europosłanka wyznała, czego brakuje jej w tej partii.
Róża Thun podkreśliła w wywiadzie dla portalu Onet, że Polska jest w tej chwili w trudnej sytuacji, wymagającej współpracy w ramach partii. Stwierdziła też, że decyzje w ugrupowaniu powinny być podejmowane wspólnie.
- Dotyczą nie tylko nas teraz, w obecnej sytuacji politycznej w Polsce, ale też, patrząc perspektywicznie, milionów obywateli w Europie i przyszłych pokoleń - powiedziała.
Platforma bez strategii?
Thun przypomniała, że nie zgadzała się z częścią decyzji podejmowanych przez PO. Wymieniła m.in. kontyngent uchodźców w ramach UE oraz sprawy ekologiczne.
Zobacz też: Róża Thun rzuciła legitymacją PO. Borys Budka byłby zawiedziony słowami eksperta
Europosłanka przyznała, że podjęła decyzję o odejściu ze względu na kumulację różnych spraw. Wśród nich wymieniła także niedawne głosowanie nad Funduszem Odbudowy. Platforma zmieniała zdanie w tej sprawie trzykrotnie - najpierw była za, następnie przeciw, aby finalnie wstrzymać się od głosu.
Thun przypominała, że było to głosowanie europejskie. Aby doszło do uruchomienia środków, ratyfikację decyzji w sprawie zasobów własnych UE muszą zatwierdzić wszystkie kraje Wspólnoty.
Róża Thun rezygnuje. Decyzję przekazała na Twitterze
W poniedziałek w mediach społecznościowych europosłanki pojawił się list do wyborców, wyjaśniający powody rezygnacji z członkostwa w PO.
"Nie zgadzam się na to, żeby słabo prowadzone rozgrywki międzypartyjne odbywały się kosztem projektów mających na celu wsparcie w kryzysie setek milionów obywateli europejskich, w tym oczywiście również polskich. (...) Dziś mam nadzieję, że moja rezygnacja z członkostwa w Platformie Obywatelskiej będzie impulsem do refleksji wewnątrz partii" - napisała.
Źródło: Onet/WP Wiadomości