Też miał lecieć Tu-154 do Syrii. Wadim Ananiew: pójdę do świątyni, aby się pomodlić

- Wciąż nie mogę w to uwierzyć - mówi Wadim Ananiew, jeden z trzech solistów Chóru Aleksandrowa, którzy nie znaleźli się na pokładzie Tu-154, rozbitego nieopodal Soczi. Artysta jest zszokowany katastrofą i śmiercią praktycznie całego zespołu, z którym współpracował od lat. Wyjaśnił też, dlaczego nie poleciał na występ do Syrii.

Chór Aleksandrowa podczas koncertu w Lublinie w 2004 r.
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Rafał Michałowski

- Byłem w szoku - dodaje Ananiew, opowiadając, jak zareagował na poranną informację o tragedii, przekazaną mu przez telefon. Muzyk otrzymał zgodę na urlop od dyrektora Chóru Aleksandrowa, bo właśnie urodziło mu się trzecie dziecko. Chciał zostać w domu, bliżej rodziny - tym bardziej, że zespół miał w rosyjskiej bazie w Syrii Hmejmim wystąpić zaledwie raz.

- Gdyby to miało być kilka koncertów, to nie chciałbym urlopu, bo to przecież moja praca. Byłem w Czeczenii, w Jugosławii, ale nie w Syrii. Poprosiłem dyrektora o zgodę i zrozumiał mnie - wyjaśnia solista.

- Teraz stoję przed wami, a miałem przecież lecieć - podkreśla Ananiew, składając kondolencje bliskim ofiar katastrofy na Morzu Czarnym. Dodał też, że jego żona bardzo przeżyła katastrofę. - Żona płacze, a dzieci nie rozumieją, co się stało. Pójdę z rodziną do świątyni, aby się pomodlić - zapowiada.

Bliscy oraz znajomi ofiar katastrofy składają kwiaty i zapalają znicze przed siedzibą chóru, która znajduje się w samym sercu Moskwy.

Tu-154 zniknął z radarów ok. godz. 5.30 czasu lokalnego (godz. 3.30 w Polsce), dwie minuty po starcie z lotniska Soczi-Adler i spadł do Morza Czarnego. Na pokładzie znajdowało się 92 ludzi - 84 pasażerów i ośmiu członków załogi. Samolotem podróżowało m.in. 64 członków słynnego Chóru Aleksandrowa, którzy byli w drodze do bazy lotniczej Hmejmim w Syrii, gdzie mieli dać noworoczny koncert. Na pokładzie było także dziewięciu rosyjskich dziennikarzy - telewizji Pierwyj Kanał, NTW i Zwiezda, a także szefowa organizacji Sprawiedliwa Pomoc Jelizawieta Glinka, bardzo ceniona i znana w Rosji jako "doktor Liza".

- Chór Aleksandrowa to wizytówka Rosji - komentuje znany rosyjski pianista Denis Macujew, który niedzielną katastrofę nazwał "straszną niesprawiedliwością". Wnuk założyciela chóru Aleksandra Aleksandrowa, podkreśla, że zginęli wszyscy najlepsi soliści. - Teraz wszystko się zawali, najlepsi odeszli - dodaje.

Przyczyny katastrofy nie są jeszcze znane. oprac. A. Jastrzębski

Wybrane dla Ciebie

Zełenski: Mamy tańsze rozwiązania przeciwko dronom niż Patrioty
Zełenski: Mamy tańsze rozwiązania przeciwko dronom niż Patrioty
Trump: Europa musi się wziąć w garść
Trump: Europa musi się wziąć w garść
Incydent na lotnisku. Kraków Airport wznowił operacje
Incydent na lotnisku. Kraków Airport wznowił operacje
Chińczycy zestrzelili meteor? Niezwykłe nagrania w sieci
Chińczycy zestrzelili meteor? Niezwykłe nagrania w sieci
Nigeria chce sprzedawać gaz Europie. Planuje budować gazociąg z Libią
Nigeria chce sprzedawać gaz Europie. Planuje budować gazociąg z Libią
"Bylibyśmy zdolni". Sikorski o przechwytywaniu dronów nad Ukrainą
"Bylibyśmy zdolni". Sikorski o przechwytywaniu dronów nad Ukrainą
Szczyt w Katarze. "Ukarać Izrael za wszystkie zbrodnie"
Szczyt w Katarze. "Ukarać Izrael za wszystkie zbrodnie"
Zorro uratowany. Akcja ratunkowa na autostradzie we Włoszech
Zorro uratowany. Akcja ratunkowa na autostradzie we Włoszech
Elbląg w gotowości: Rośnie poziom wody w rzece Kumiela
Elbląg w gotowości: Rośnie poziom wody w rzece Kumiela
Zmarł biskup Antoni Dydycz. Miał 87 lat
Zmarł biskup Antoni Dydycz. Miał 87 lat
Dożynki u Nawrockich. Prezydent pokazał, jak się bawili
Dożynki u Nawrockich. Prezydent pokazał, jak się bawili
MSZ wezwało ambasadora. Reakcja po incydencie w Rumunii
MSZ wezwało ambasadora. Reakcja po incydencie w Rumunii