Terrorysta z Burgas uciekał przez Polskę? Nowe fakty ws. zamachu w Bułgarii

W poniedziałek bułgarski dziennik "Trud" ujawnił, że dwóch wspólników terrorysty, który przeprowadził zamach, przyjechało do Bułgarii z Polski, przywożąc ze sobą najważniejsze elementy bomby. Byli to obywatel Kanady Hassan El Hajj Hassan oraz obywatel Australii Meliad Farah. Obaj mieszkają obecnie w Libanie.

Bułgarskie organy ścigania zwróciły się do polskiej prokuratury z wnioskiem o pomoc prawną w sprawie zamachu. Według portalu tvn24.pl bułgarscy śledczy pytali o Faraha. Jak się okazało, 16 lipca ubiegłego roku przyleciał on z Pragi do Warszawy, następnie przesiadł się na lot do Bejrutu.

Oznacza to, że podejrzewany o współudział w zamachu na dwa dni przed tragicznymi wydarzeniami w Burgas, do których doszło 18 lipca 2012 roku uciekał z Bułgarii do Libanu przez Polskę.

Dziennik "Trud" pisał, że Farah i Hassan przyjechali pociągiem z Warszawy do Bułgarii na 20 dni przed zamachem. Jeden z nich miał zmontować bombę i prawdopodobnie w chwili zamachu nie było go już w Bułgarii; drugi odpowiadał za sprawy logistyczne - mieszkania i samochody. Obaj posługiwali się fałszywymi dokumentami.

Na lotnisku w Burgas 18 lipca 2012 roku obok autobusu z izraelskimi turystami wybuchła bomba. Zginęło siedem osób: piątka Izraelczyków, bułgarski kierowca i zamachowiec. Według władz bułgarskich śledztwo, które jeszcze nie zostało zakończone, wskazuje, że "są wyraźne ślady prowadzące do (ugrupowania libańskiego) Hezbollah", jako autora zamachu.