ŚwiatTerroryści z ISIS używają fałszywych paszportów, aby przedostać się do Europy

Terroryści z ISIS używają fałszywych paszportów, aby przedostać się do Europy

Uchodźcy nielegalnie przekraczają granicę i posługują się fałszywymi dokumentami. Czy polskie służby będą w stanie rozpoznać podróbki? - Do Polski nie przyjedzie naraz siedem tysięcy migrantów, tylko będą to grupy liczące na przykład po 150 osób. Ułatwi to pracę służbom. W innym przypadku rzeczywiście w wielkim chaosie można byłoby kogoś przeoczyć - mówi WP Krzysztof Liedel, dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas. Według informacji opublikowanych przez "Daily Mail", terroryści z ISIS używają fałszywych dokumentów, aby przedostać się do Europy.

Terroryści z ISIS używają fałszywych paszportów, aby przedostać się do Europy
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Warżawa

Konflikt na Bliskim Wschodzie spowodował wzrost liczby fałszywych paszportów państw Europy, które znalazły się w posiadaniu licznej grupy uchodźców, zorganizowanych grup przestępczych czy bojowników dżihadu. Co gorsze, niektóre wykorzystywane są wielokrotnie przez różne osoby.

We wrześniu Nick Fagge, dziennikarz "Daily Mail", przeprowadził prowokację, w wyniku której zakupił dokumenty zmarłego rok temu Syryjczyka, pochodzącego z Aleppo. W pakiecie dokumentów, który pozyskał za równowartość dwóch tysięcy dolarów był paszport, dowód osobisty i prawo jazdy. Po naniesieniu kilku niezbędnych poprawek, dziennikarz mógł przedstawić swoje "oryginalne" syryjskie papiery. Człowiek, który sprzedał Fagge’owi fałszywe dokumenty stwierdził, że takich samych używają fanatycy ISIS, którzy przedostają się do Europy

Syryjskie dokumenty są na wagę złota. "Daily Mail" wyjaśnia, że znacznie zwiększają one szanse na otrzymanie statusu uchodźcy.

Przykładów fałszowania paszportów jest znacznie więcej. W marcu "Rzeczpospolita" informowała, że coraz większa liczba ubogich Czechów sprzedaje swoje dokumenty przemytnikom. Hubert Lang z urzędu ds. paszportowych w Pradze wyjaśnił „Rz”, jak funkcjonuje proceder. - Osoby ze słabo sytuowanych grup społecznych sprzedają paszporty, które potem zgłaszają jako zgubione lub skradzione. Inny sposób to sprzedaż dokumentów po zmarłych, które nie zostają oddane do urzędów po śmierci - zaznaczył. Zdarzają się również przypadki sprzedaży paszportu bez zgłoszenia ich zaginięcia. Te, według policji, są najbardziej niebezpieczne.

Krzysztof Liedel, dyrektor Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas, w rozmowie z WP twierdzi, że dostrzega dwa problemy. - Jeden z nich dotyczy fałszowania dokumentów od nowa dla konkretnej osoby wraz z jej zdjęciem i danymi. W tym specjalizują się różnego rodzaju grupy przestępcze, jak i organizacje terrorystyczne, tj. Al-Kaida czy Państwo Islamskie - wyjaśnia.

Drugi problem dotyczy podszywania się pod realnie istniejącą osobę. - Do oryginalnego zdjęcia w paszporcie wyszukiwane są podobne osoby. Wykrycie nieprawidłowości w tym przypadku jest bardziej skomplikowane, ponieważ ten dokument istnieje w bazach czy urzędach - dodaje.

Jak przypomina ekspert, już w 2004 roku Al-Kaida pozyskała sporą liczbę dokumentów tożsamości od ofiar trzęsienia ziemi w Sri Lance. - Przeszukiwali wówczas zwłoki ofiar po to, aby zdobyć papiery i wykorzystywać oryginalne dokumenty do możliwości migrowania po świecie - mówi WP.

Zdaniem Liedela ważne jest odpowiednie przygotowanie ludzi, zajmujących się weryfikowaniem dokumentów. - Podczas pierwszego kontaktu z daną osobą głównie zwraca się uwagę na zachowanie. W następnej kolejności weryfikowane są ich dane w bazach. W przypadku osób budzących podejrzenia prowadzony jest specjalny wywiad - zaznacza.

Według eksperta negocjacje w Brukseli służyły temu, aby do państw napływała jednorazowo jak najmniejsza liczba osób. - Dodatkowo wszystkie państwa i służby starają się, aby przybycie migrantów było rozłożone w czasie. Dlatego do Polski nie przyjedzie naraz siedem tysięcy migrantów, tylko będą to grupy liczące na przykład po 150 osób. Ułatwi to pracę służbom. W innym przypadku rzeczywiście w wielkim chaosie można by było kogoś przeoczyć - stwierdza.

Jak twierdzi w rozmowie z WP Paweł Prus, rzecznik prasowy Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych, wbrew pozorom, nie zawsze trzeba być ekspertem, żeby móc ocenić, czy dany dokument jest prawdziwy czy też nie. - Dokumenty projektowane są w taki sposób, aby każdy z użytkowników, posiadając minimalną wiedzę na temat zabezpieczeń, był w stanie zweryfikować ich prawdziwość - wyjaśnia.

Jego zdaniem dokument powinien być czysty i niezniszczony. - Każde uszkodzenie, przetarcie lub zabrudzenie oznacza, że należy bardzo uważnie mu się przyjrzeć. Przestępcy często celowo brudzą lub niszczą sfałszowane dokumenty, aby ukryć ślady ingerencji lub niedoskonałość sfałszowanych zabezpieczeń - zaznacza Prus.

- Po drugie, gdy mamy wątpliwości, czy dokument, który trzymamy w ręku, jest prawdziwy, możemy użyć do weryfikacji drugiego, co do którego mamy pewność, że jest oryginalny - dodaje.

Ekspert twierdzi, że każdy dokument posiada określone zabezpieczenia, które np. użyte są w szacie graficznej. - W tym przypadku potrzebna jest już wiedza. Fałszerze w zdecydowanej większości przypadków nie są w stanie ich podrobić, a jedynie tworzą imitacje zabezpieczeń - przyznaje.

Ważną wskazówką, jak podkreśla Prus, może być też dotyk. - Zarówno papierowe dokumenty, jak i te o kształcie plastikowej karty, nigdy nie są idealnie płaskie. Szlachetne techniki druku na papierze czy grawerowanie laserowe wykonane na kartach, dają efekt niewielkich wypukłości, które są wyczuwalne opuszkami palców - wyjaśnia.

Według Prusa najnowsze dokumenty, oprócz zabezpieczeń w ich podłożu (np. znak wodny, nitka zabezpieczająca) i zabezpieczeń w szacie graficznej (hologramy, recto-verso, użycie farby zmieniającej kolor w zależności od kąta patrzenia) zawierają też czipy ze specjalnym oprogramowaniem. - Dokumenty elektroniczne są uznawane za bardzo trudne do sfałszowania, bo informacje i dane biometryczne są zakodowane w czipie w sposób uniemożliwiający ich zmianę - zaznacza.

W tej chwili, na prośbę Komendy Stołecznej Policji, PWPW wzięła udział w przeszkoleniu 60 trenerów z różnych służb mundurowych. - Ta grupa zdobyła zaawansowaną wiedzę o zabezpieczeniach i metodach weryfikacji różnych dokumentów. W kolejnym kroku tych 60 trenerów ma dalej wyszkolić 3500 funkcjonariuszy różnych służb mundurowych m.in. policji, straży granicznej i straży miejskiej - zaznacza Prus.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (208)