Termin wyborów nadal niejasny
Przedstawiciele różnych ugrupowań
politycznych nie są zgodni ani co do terminów przeprowadzenia
wyborów parlamentarnych, prezydenckich i samorządowych oraz
referendum ws. Traktatu Konstytucyjnego, ani co do możliwości ich
łączenia. Proponowane przez nich terminy mieszczą się między
czerwcem 2005 a jesienią 2006.
W niedzielnej audycji Radia Zet minister w Kancelarii Prezydenta Dariusz Szymczycha powtórzył, że Aleksander Kwaśniewski opowiada się za wyborami parlamentarnymi w czerwcu i połączeniem ich z referendum konstytucyjnym, by zapewnić jak najwyższą frekwencję. Przypomniał, że obietnicę przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych w czerwcu 2004 r. roku prezydent dał wspólnie z b. premierem Millerem, który jednak - jak to określił - okazał się "słabym elementem obietnicy".
Połączenie wyborów parlamentarnych, które miałyby się odbyć w czerwcu, z wyborami prezydenckimi zaproponował Waldemar Pawlak (PSL). Gdyby tak się stało, prezydent-elekt miałby poczekać z objęciem urzędu do czasu aż Aleksander Kwaśniewski zakończy swoją drugą kadencję. Pawlak uważa, że referendum ws. Traktatu Konstytucyjnego powinno się odbyć razem z wyborami samorządowymi w 2006 roku.
Roman Giertych (LPR) zapowiedział gotowość poparcia propozycji PSL, o ile Aleksander Kwaśniewski zrzeknie się stanowiska od razu po ogłoszeniu wyników, przeprowadzonych w czerwcu, wyborów. Podkreślił też, że połączenie jakichkolwiek wyborów z referendum w sprawie konstytucji unijnej skutkowałoby skupieniem uwagi na problemach wewnętrznych. Tymczasem - uważa lider LPR - referendum musi być poprzedzone długą i poważną dyskusją, by uniknąć negatywnych skutków wprowadzenia Traktatu Konstytucyjnego.
Jarosław Kaczyński (PiS) zwrócił uwagę, że ratyfikacji Traktatu Konstytucyjnego nie należy łączyć z żadnymi wyborami, bowiem "sprawa referendum jest tak ważna, że wymaga oddzielnej decyzji społeczeństwa". Według niego, będzie to decyzja o odejściu od obecnie obowiązującego modelu demokratycznego i suwerennego państwa.
Propozycja łączenia wyborów z kwestią unijnej konstytucji jest "zwykłą polityczną manipulacją", która ma umożliwić partiom proponującym takie rozwiązanie wejście do parlamentu - powiedział Kaczyński, dodając, że w interesie Polski jest przeprowadzenie oddzielnego referendum w tej sprawie w 2006 roku. Polityk PiS podkreślił, że jest to stanowisko jego partii.
Jan Rokita (PO) usiłował uniknąć odpowiedzi na pytanie, czy jego partia jest za, czy przeciw ratyfikacji unijnej konstytucji. Powtarzał jedynie, że odpowiedzi na to pytanie będzie można udzielić dopiero w 2006 roku, kiedy będzie można ocenić, jaka będzie wtedy sytuacja. Naciskany przez Monikę Olejnik uznał, że odpowiedź na to pytanie dziś byłaby "odpowiedzią idiotyczną".
Zbigniew Siemiątkowski (SLD) powiedział, że w jego ugrupowaniu przeważa pogląd, iż wybory parlamentarne powinny odbyć się w czerwcu, a prezydenckie zgodnie z kalendarzem i "być może" w połączeniu z referendum ws. unijnej konstytucji.