Termin koncertu Madonny w Polsce to diabelska sztuczka?
Mazowiecki radny Marian Brudziński postanowił nie dopuścić do koncertu Madonny w Warszawie. Dlaczego? Bo artystka ma wystąpić 15 sierpnia - w Święto Wniebowstąpienia Najświętszej Marii Panny i rocznicę"cudu nad Wisłą". - To profanacja. Dość obrażania katolików! - mówi Wirtualnej Polsce radny. - Termin koncertu artystki to diabelska sztuczka - powiedział dziennikarz Jan Pospieszalski.
10.06.2009 | aktual.: 01.02.2011 15:57
„Zwracam się do Państwa z apelem o wycofanie się z tego raniącego uczucia religijne i patriotyczne Polaków przedsięwzięcia. Zwracam się nie tylko jako katolik, ale też jako Polak i radny województwa mazowieckiego – na terenie którego ma odbyć się rzeczony koncert” – napisał Brudziński w liście do sponsora imprezy. Ten były działacz Ligi Polskich Rodzin i wierny słuchacz Radia Maryja piosenkarkę nazywa w nim „skandalistką o wizerunku obrazoburczej Antymadonny”.
- 15 sierpnia to data symboliczna. Nie jest dziełem przypadku, że Madonna sobie ten dzień zarezerwowała na występ w Polsce. To prowokacja. Zdawała sobie sprawę, że nie będziemy siedzieć cicho i udawać, że się nic nie stało, że to nas nie obraża – mówi WP Brudziński. Pismo z prośbą o cofnięcie zezwolenia na organizację koncertu na lotnisku Bemowo radny wystosował także do prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz, burmistrza Bemowa oraz ministra spraw wewnętrznych Grzegorza Schetyny. Wkrótce prośba trafi także do radnych miasta i dzielnic Warszawy oraz województwa mazowieckiego.
Co najbardziej oburza radnego? – Występ tej artystki nie ma żadnej wartości moralnej ani patriotycznej. Ona nie ma zasad, żyje z facetem, który ma na imię Jezus, ma córkę Lourdes, nie wspominając już o jej zachowaniu na scenie, czyli np. publicznych ukrzyżowaniach. To wszystko jest żałosne – uważa Brudziński.
Apel mazowieckiego radnego wsparli parafialni działacze i Akcja Katolicka. W przyszłym tygodniu ma zebrać się komitet, który zaplanuje dalszy przebieg protestu. W internecie swoje poparcie dla inicjatywy wyraziło dotychczas blisko 400 osób. „Popieram protest. Madonna to świadoma propagatorka antywartości. Z gruntu zła, destrukcyjna, podła. Nawet imię przybrała, aby pohańbić wszystko, co reprezentuje sobą nasza Najświętsza Pani”, „Po pierwsze - tylko Matka Boga jest moją Panią, Madonną. Po drugie - pragnę dla moich rodaków prawdziwej kultury, a nie kiczu”, „W rocznicę ‘cudu nad Wisłą’, inna armia, tym razem, obscenizmu i wyuzdania, pragnie zawładnąć Warszawą i Polską. NON POSSUMUS” – takie opinie pojawiają się pod listem protestacyjnym.
- Nie ma nic złego w spędzaniu czasu świątecznego na koncercie, ale fakt, że ktoś w dniu święta maryjnego zaplanował występ gwiazdy, która przyjęła taki prowokacyjny i obrazoburczy pseudonim, to diabelska sztuczka. Tyle, że tę decyzję podjęto już pół roku temu, więc protest jest spóźniony – komentuje dla Wirtualnej Polski dziennikarz i muzyk Jan Pospieszalski.
- Nie pójdę na ten koncert, bo po pierwsze nie interesuję się taką muzyką, dla mnie kultura masowa, która posiłkuje się przekroczeniami, transgresją, przełamywaniem tabu, jest już zbyt nudna i przewidywalna, poza tym nie widzę sensu, żeby płacić 200 zł po to, by stać w kilkutysięcznym tłumie i dostać butelką browaru w głowę – mówi WP Pospieszalski.
Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska