Terlikowski: powinna zostać powołana komisja ds. pedofilii

Wstrząsające doniesienia o wykorzystywaniu nieletnich przez ks. Jankowskiego znów poruszyły Polaków. - Ponieważ zarówno ksiądz prałat jak i jego zwierzchnik już nie żyją, sąd ani prokuratura się tym nie zajmą. Powinna to zrobić komisja - mówi Wirtualnej Polsce publicysta Tomasz Terlikowski.

Terlikowski: powinna zostać powołana komisja ds. pedofilii
Źródło zdjęć: © Forum | Daniel Frymark
Patryk Osowski

06.12.2018 | aktual.: 06.12.2018 18:48

Nie milkną echa po ostatnim reportażu "Dużego Formatu" o kapelanie "Solidarności" ks. Henryku Jankowskim. Jedna z jego ofiar po latach opowiedziała o koszmarze, który miał jej zgotować duchowny.

W mocnych słowach do sprawy odniósł się publicysta i pisarz katolicki Tomasz Terlikowski. Zażądał nagłaśniania takich spraw i bezkompromisowej walki z pedofilią.

Patryk Osowski, Wirtualna Polska: Na Facebooku napisał pan, że do spraw takich jak ta, powinna zostać w Polsce powołana specjalna komisja. Aby była obiektywna, muszą się w niej znaleźć głównie osoby niezwiązane z Kościołem?

Tomasz Terlikowski: Te osoby powinny być związane z Kościołem. Nie mogą być przecież wskazane przez państwo. Państwu nic do tego. Jeśli politycy chcą się zająć pedofilią, to niech to zrobią tak, jak Australia. Muszą wtedy sprawdzić i przeanalizować wszystkie grupy społeczne - nauczycieli, dziennikarzy czy polityków - a nie tylko duchowieństwo. Tak chcąc wyeliminować pedofilię zrobili właśnie Australijczycy.

A państwo? Proszę sobie przypomnieć przypadek wybitnego polskiego reżysera, który jest pedofilem i został skazany, a między innymi na skutek działań Polski, ten wyrok wciąż nie został wykonany.

Komisja o której ja mówię powinna być powołana przez sam Kościół, ale zdecydowanie nie przez Episkopat. Widziałbym w takim miejscu ludzi cieszących się społecznym zaufaniem. Wierzących i niewierzących, ale ekspertów... od pedofilii prawników, psychologów, kryminologów, może byłych policjantów czy oficerów śledczych.

Podobnie wyglądało to w Stanach Zjednoczonych, gdzie o przygotowanie raportu w tej sprawie poproszono instytut kryminologiczny John Jay College of Criminal Justice.

Dlaczego od 2003 roku nikt nie zajął się sprawą ks. Jankowskiego?

W 2003 roku obszerny tekst na ten temat pojawił się w "Głosie Wielkopolskim". Później była jeszcze publikacja Instytutu Pamięci Narodowej mówiąca o współpracy księdza z bezpieką. Wiedza o całej sprawie była więc powszechna i przypominanie jej co miesiąc nie jest potrzebne. Teraz "Gazeta Wyborcza" uzupełniła tylko ten obraz o wstrząsające zeznania ofiar.

Ważniejsze jest więc pytanie, dlaczego w Gdańsku postawiono ks. Jankowskiemu pomnik.

Czy pomnik powinien zostać rozebrany?

To wewnętrzna sprawa gdańszczan. Ja bym tego pomnika w ogóle nie stawiał.

Czyli powinien zostać zburzony?

Nie jestem fanem burzenia pomników, ale w tym przypadku powinna zapaść jakaś decyzja formalna. Musi mieć ona wymiar prawny.

Obraz
© Tomasz Terlikowski, PAP/EPA | Jacek Bednarczyk

Chciałby pan powołania specjalnej komisji. To znaczy, że obecne organy kościelne do walki z pedofilią nie działają?

Działają, ale w odniesieniu do teraźniejszych sytuacji. Jeśli coś złego dzieje się obecnie, to istnieją procedury, które w bardzo zaawansowanym stopniu kontroluje sam Watykan. Te procedury wymagają, aby reagować natychmiast. Nawet gdyby komuś przyszło do głowy próbować coś przemilczeć, to ma w pamięci, jak Benedykt XVI bez mrugnięcia okiem odwoływał biskupów za niedopełnienie tych procedur. Na czele z odwołaniem całego Episkopatu chilijskiego. Komisja taka jak w Stanach Zjednoczonych powinna się z kolei zająć przypadkami sprzed 20 czy 50 lat. Także w odniesieniu do osób, które już nie żyją.

Bo jeśli spojrzymy na sprawę ks. Jankowskiego, to ona nie nadaje się dla sądu ani prokuratury. Człowiek już nie żyje i nie można go pociągnąć do odpowiedzialności. To samo dotyczy jego przełożonego. A z drugiej strony sprawa jest ważna społecznie, w związku z tym powinniśmy poznać prawdę i wyciągnąć z niej wnioski.

I do tego potrzebna jest niezależna kościelna komisja, której raport będzie całkowicie jawny. Tworzenie kolejnych raportów, których wyniki pozostają potem niejawne jest zupełnie bez sensu.

A Papieska Komisja ds. Ochrony Małoletnich? Przecież powstała w 2014 roku i bada właśnie przypadki z przeszłości.

Ale bada tylko te, które zostaną do niej zgłoszone. A każdy Kościół lokalny dużo lepiej niż komisja watykańska zna swoje problemy i kontekst sytuacyjny. W Watykanie nie da się zbadać wszystkiego.

Kto w Polsce powinien stanąć na czele takiego organu?

Wskazanie przeze mnie jakiejkolwiek osób byłoby dla niej pocałunkiem śmierci, dlatego nie będę zgłaszał swoich kandydatur.

Pana wpis na Facebooku był zdecydowany i bezkompromisowy. Zacytuję jego fragment. "Jestem ojcem i chcę mieć pewność, że jeśli moje dziecko zostanie kiedykolwiek skrzywdzone, to sprawca zostanie nie tylko skazany, nie tylko wydalony ze stanu duchownego, że uniemożliwi mu się pracę z dziećmi, ale też, że nie będzie się go broniło w imię dobra Kościoła, czy nie sprzyjania lewakom". Wielu internautów było zaskoczonych tak ostrym stanowiskiem.

Proszę spojrzeć na okładkę pierwszej książki jaka powstała na temat pedofilii w polskim Kościele. Tam znajduje się blurb (rekomendacja - red.), czyli cytat z mojego tekstu publikowanego siedem czy osiem lat temu w "Dzienniku Gazecie Prawnej". I podkreślałem tam stanowczo, że tą sprawę trzeba natychmiast załatwić, wszystko wyjaśnić, a winnych ukarać.

Ja jestem wiecznie zdziwiony, że po każdej mojej publikacji na temat pedofilii w Kościele, ludzie są zaskoczeni. To ciekawe, bo swojego zdania nie zmieniłem od lat.

Moim celem jest dymisja Episkopatu. Chcę się spotkać z Franciszkiem - powiedziała w środę posłanka Joanna Scheuring-Wielgus.

Trudno komentować absurdalne propozycje. Ogromna większość polskiego Episkopatu to ludzie mianowani przez Benedykta XVI i papieża Franciszka. Funkcjonują wewnątrz struktur prawnych, które są jednoznaczne. Nie wierzę, że ktoś z nich chciałby chronić przestępcę seksualnego. A nawet jeśli by się tak stało, to mają oni świadomość, że przepisy prawne są jednoznaczne i natychmiast zakończyłyby ich karierę. Nie ma więc potrzeby wykonywać tak nadzwyczajnego gestu jak w Chile.

A po drugie, to nie politycy są od decydowania, czy Episkopat ma być zdymisjonowany. Pani Scheuring-Wielgus jest zwolenniczką rozdziału państwa od kościoła. Musi więc zrozumieć, że gdyby polityk mógł żądać dymisji Episkopatu, to biskupi powinni mieć prawo żądać odwołania z funkcji posła pani Scheuring-Wielgus. To bez sensu.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (801)