Telewizja Wyszehradzka czeka na decyzję premierów państw V4
• TVP wraz z odpowiednikami z Węgier, Czech i Słowacji chce stworzyć nowy anglojęzyczny kanał o nazwie TV V4 lub Telewizja Wyszehradzka
• Ustalenia ws. tego projektu mogą zapaść już na Forum Ekonomicznym w Krynicy - ustaliła Wirtualna Polska
• Spotkają się tam premierzy Polski, Czech, Słowacji i Węgier oraz prezes TVP Jacek Kurski
• Wedle propozycji siedzibą stacji mógłby być Kraków
• Prof. Mrozowski: projekt jest ryzykowny, bo zależy od klimatu politycznego między państwami
• Igor Janke dla WP: mogłoby to być miejsce dialogu między państwami V4
01.09.2016 | aktual.: 01.09.2016 14:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Robocza nazwa anglojęzycznego kanału informacyjnego, nad którym pracuje TVP to Telewizja Wyszehradzka lub TV V4. Miałaby zacząć nadawać w 2018 r.
Faza projektowa, jak informuje nas TVP, przejdzie w realizacyjną w momencie uzyskania promesy na finansowanie przedsięwzięcia. - Ok. 10-12 miesięcy od tego momentu przewidujemy osiągnąć gotowość techniczną. Projektem kieruje Marcin Stefaniak, a w skład zespołu wchodzą także Mira Suchowiejko i Grzegorz Adamczyk - informuje nas TVP.
Międzynarodowy skład
- Zamysł, aby siedziba kanału mieściła się w Polsce, nie znaczy, że polscy dziennikarze mieliby dominować. Jestem przekonany, że uda się stworzyć międzynarodowy zespół - dziennikarzy, prezenterów i prezenterek, komentatorów, którzy będą pochodzili z Węgier, Słowacji, Polski, i Czech - mówi Marcin Stefaniak.
Na razie nie ma decyzji co do tego, gdzie nowy kanał miałby mieć siedzibę. Na razie jest jednak propozycja, by był to Kraków. Z kolei wszystkie prace adaptacyjne, wyposażenie studia, newsroom mają kosztować - wg. szacunków TVP - ok. 17-18 mln zł. Roczny budżet? Ma on być tematem ustaleń, ale na Woronicza szacują, że będzie to 120-130 mln zł.
Potrzebna decyzja polityczna
- Bez decyzji na szczeblu politycznym nie można uruchomić takiego kanału telewizyjnego, będziemy więc zabiegać o porozumienie na szczeblu premierów V4 - mówi Wirtualnej Polsce Marcin Stefaniak. Sposobnością do rozmów na szczeblu politycznym będzie Forum Ekonomiczne w Krynicy (6-8 września br.), gdzie pojawić się mają premierzy państw V4. Według informacji Wirtualnej Polski szefowie państw - już za zamkniętymi drzwiamizamkniętymi drzwiami - mają rozmawiać o projekcie wspólnej telewizji. W Krynicy obecny ma być ponadto prezes TVP Jacek Kurski.
Jak dodaje Stefaniak, nowy kanał ma zadanie informować o wydarzeniach w Europie i na świecie oraz komentować je z punktu widzenia Grupy Wyszehradzkiej i interesów tych czterech państw. - Ma także - w drugą stronę - informować świat o wydarzeniach z obszaru Grupy Wyszehradzkiej. Te zadania to będzie gros czasu antenowego. Sporo czasu w ramówce kanału będzie poświęcone na promocję Polski, Węgier, Czech i Słowacji jako krajów utalentowanych ludzi, wspaniałych pomysłów i miejsc wartych odwiedzenia. Tego typu treści stanowiły będą ok. 20 proc. czasu antenowego. Czas poświęcony poszczególnym państwom będzie równy - w odniesieniu do wszystkich pozycji: informacyjnych, publicystycznych i wizerunkowych - mówi WP szef projektu.
W jego ocenie projekt ma dwa filary: niezależność finansową i - po drugie - równe traktowanie państw tworzących projekt i sprawiedliwy wpływ na kształt ramówki i funkcjonowania kanału.
Wzorcami dla kanału miałyby być BBC World, France 24, rosyjska RT czy Al-Dżazira.
Mrozowski: projekt jest ryzykowny
W rozmowie z Wirtualną Polską projekt komentuje medioznawca z Uniwersytety Warszawskiego. - Przede wszystkim jest to projekt ryzykowny, bo zależy od klimatu politycznego między państwami, a Grupa Wyszehradzka trzeszczy. Państwa składowe nie mają oczywistych wspólnych interesów. Jeżeli szefowie państw się porozumieją i podpiszą twardą umowę, to może to mieć sens i będzie rodzajem ucieczki do przodu - mówi prof. Maciej Mrozowski.
Jak dodaje, podstawową kwestią jest to, czy ludzie będą chcieli ją oglądać. - Jakakolwiek korzyść z medium jest wtedy, gdy ktoś z niego korzysta. Trudno mi sobie wyobrazić, aby Polacy - ze swoim prowincjonalizmem - interesowali się tym, co dzieje się na Węgrzech czy na Słowacji bądź Czechach - dodaje. Jego zdaniem, jeśli wszystko będzie nadawane po angielsku, to wówczas projekt nie będzie miał sensu. - Taka telewizja będzie parą w gwizdek. Rosyjska RT ma gigantyczny budżet i jest imperium, a z państwami Grupy Wyszehradzkiej nikt specjalnie się nie liczy. Ani Europa, ani Niemcy, ani Rosja. Wystarczyłby serwis internetowy, nie ma potrzeby tworzenia telewizji - konkluduje Mrozowski.
Igor Janke: to projekt misyjno-polityczny
Bardziej pozytywnie patrzy Igor Janke. - Widzę to jako projekt misyjno-polityczny. Ma sens budowanie kanałów komunikacji do świata zewnętrznego, poprzez który będą przekazywane informacje o tym, co dzieje się w Polsce i podobnych nam krajach. Pytanie jednak, czy taka telewizja znajdzie odbiorców, bo w wymiarze czysto biznesowym nie sądzę, aby przynosiła zyski. Przedstawianie własnej narracji jest bardzo potrzebne, bo dotychczas państwom z naszego regionu udawało się to średnio. Świat wciąż niewiele rozumie z tego, co dzieje się w Europie Środkowej. Inteligentnie i ciekawie tworzona telewizja ma sens, na pewno nie powinna się natomiast zajmować tępą propagandą - mówi Igor Janke, prezes Instytutu Wolności, autor książek, w tym o Viktorze Orbanie i partner w firmie doradczej Bridge.
Jak dodaje w rozmowie z Wirtualną Polską, "zbudowanie wspólnej narracji telewizji należącej do państw V4 jest w jednych sprawach możliwe, a w innych nie, ale na pewno nie będzie łatwe".
- Nie byłoby dobrze, gdyby czas antenowy był twardo podzielony na polskie, czeskie, węgierskie i słowackie bloki. Jednak przedstawianie punktów widzenia poszczególnych państw miałoby wartość, bo dawałoby szansę na budowanie większej samoświadomość Europy Środkowej i poznawanie się nawzajem. To mogłoby być miejsce dialogu między państwami V4 - mówi Igor Janke.