Telefonicznie zamkną Daewoo-FSO?
Jeżeli podczas sobotniej wizyty w Seulu nie
dojdzie do porozumienia w sprawie Daewoo-FSO, to fabryka zostanie
zamknięta - poinformował w piątek wiceminister gospodarki
Maciej Leśny.
Według Leśnego, fabryka generuje obecnie 50 mln zł strat miesięcznie.
W sobotę rozpocznie się wizyta polskiej delegacji w Korei Południowej, w czasie której prawdopodobnie zapadną ostateczne decyzje o przyszłości Daewoo-FSO.
Na Żeraniu miałaby powstać nowa spółka produkcyjna, której udziałowcem byłyby polskie i koreańskie banki-wierzyciele Daewoo- FSO, Skarb Państwa, Daewoo-FSO i następca prawny Daewoo Motor w Korei oraz nowy inwestor. Jak informowało Ministerstwo Gospodarki, podczas ostatnich rozmów Koreańczycy przyjęli koncepcję utworzenia nowej spółki na bazie części majątku Daewoo-FSO.
Nowa spółka, o roboczej nazwie NSC (New Small Company), ma być znacznie mniejsza niż FSO, budowane z myślą o produkcji 300-350 tys. samochodów rocznie. Do NSC wszedłby majątek Daewoo-FSO potrzebny do produkcji: tłocznia, spawalnia, montażownia i lakiernia. Nie wiadomo, ile osób z 3100 zatrudnionych w Daewoo-FSO może stracić pracę w wyniku tych działań.
Jednak jeżeli Polacy nie dogadają się z Koreańczykami, to, jak powiedział wiceminister Leśny trzeba będzie szybko dzwonić z Seulu, że trzeba zamknąć fabrykę.(ck)