Tego Kaczyński się nie spodziewał. Nieoczekiwane wsparcie opozycji
Jarosław Kaczyński zyskał nieoczekiwane wsparcie. Jeden z posłów Koalicji Obywatelskiej ujął się za prezesem Prawa i Sprawiedliwości w kwestii przeprosin, za które powinien on zapłacić 700 tys. złotych. - To zdecydowanie za duża i kuriozalna kwota - mówi Jerzy Borowczak.
Zgodnie z decyzją sądu Jarosław Kaczyński ma zapłacić ponad 700 tys. złotych na pokrycie kosztów opublikowania przeprosin Radosława Sikorskiego w Onecie. Prezes PiS ma przeprosić Sikorskiego za zarzucanie mu "zdrady dyplomatycznej".
Wyrok ten skomentował prezes PiS, który przyznał, że nie ma takich pieniędzy. - Będę zmuszony sprzedać dom, nawet nie wiem, czy to wystarczy, bo jestem właścicielem jednej trzeciej domu, w którym mieszkam - powiedział "Gazecie Polskiej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tych słów odniósł się na Twitterze Sikorski. "Uważam, że kary za zniesławienie powinny być dotkliwe, ale nie rujnujące" - napisał europoseł. "Jeśli Kaczyński wpłaci 50 tys. zł na siły zbrojne Ukrainy, to odstąpię od domagania się przeprosin za nazwanie mnie zdrajcą dyplomatycznym" - dodał.
Poseł opozycji broni prezesa PiS
Sprawą zbulwersowany jest poseł PO i były opozycjonista w PRL Jerzy Borowczak. - Kaczyński powinien zapłacić 10 tysięcy złotych i tyle. To kuriozalne, że sąd tyle zasądził - mówi "Super Expressowi", podkreślając, że na polskie warunki to kwota zdecydowanie za wysoka.
- Uważam, że najpierw sąd powinien zbadać, czy Kaczyński jest w stanie tyle zapłacić. To nie była żadna szkoda fizyczna czy materialna, to było pomówienie. Za to nie powinno być aż takiej kary. Powinno być symbolicznie 10-15 tysięcy złotych i to na cele społeczne. I tyle. Sąd powinien brać pod uwagę także majętność człowieka - dodał.
Źródło: "Super Express"
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
Czytaj też: