Te słowa nie mogły się odbić bez echa. Marcin Wolski: poczułem się przysłowiowym Żydem w III Rzeszy
- Zauważyłem z czasem, że jestem coraz bardziej wpychany do getta. (...) Zostałem zamknięty w rezerwacie - powiedział szef TVP2 Marcin Wolski. Potem było tylko ostrzej. Porównał się bowiem do Żyda w III Rzeszy. Jego wypowiedź już odbiła się szerokim echem.
- Ze strony tzw. środowisk twórczych mamy do czynienia z krytyką totalną poczynań obozu władzy - ocenił w tygodniku "Sieci Prawdy" Marcin Wolski. Według niego artysta jest z natury ekshibicjonitą i jeśli może zaistnieć, korzysta z okazji.
Tak Wolski tłumaczy zachowanie wielu polskich artystów. - Przyznam, że nie rozumiem, co takiego dzieje się poszczególnym artystom, którzy żyją jak pączki w maśle. - Ich zachowanie ma często charakter owczego pędu (...) Przecież nikt nie stoi pani Jandzie na przeszkodzie, żeby wystawiała sztuki, a pani Holland nikt nie przeszkadza robić filmów - powiedział.
- Weźmy chociażby "miesiączki smoleńskie" Agnieszki Holland. Czy to są słowa wrażliwego artysty? Tu chodzi o upodlenie przeciwnika, co jest nieodłączną częścią wojny - argumentuje Wolski.
Hejt w stosunku do TVP
- Jeśli artysta podejmuje współpracę z TVP lub chociażby prezentuje neutralną pozycję wobec władzy, zostaje poddany niesamowitemu hejtowi - mówi dyrektor telewizyjnej dwójki.
Wolski żali się także, jaki ostracyzm spotkał go w III RP za swoje poglądy.
"Żyd w III Rzeszy"
- W pewnym momencie zauważyłem, że znalazłem się w rezerwacie "Gazety Polskiej" i "Tygodnika Solidarność". Doszło do tego, że problemem staje się nie to, że moje książki dostają złe recenzje, ale to, że w ogóle żadnych. Poczułem się przysłowiowym Żydem w III Rzeszy, poczułem, że mnie nie ma - powiedział.
Te ostatnie słowa wielu wręcz zbulwersowały.