Taylor ustąpi dopiero w poniedziałek
Prezydent Liberii Charles Taylor
zapowiedział, że ustąpi ze stanowiska i przekaże władzę
wiceprezydentowi Mosesowi Blahowi w poniedziałek.
"Spełniliśmy warunki postawione w konstytucji Liberii. Wiceprezydent zostanie zaprzysiężony w poniedziałek" - powiedział Taylor w wywiadzie dla stacji CNN.
Na czwartek było planowane specjalne posiedzenie obu izb liberyjskiego parlamentu, na którym Taylor miał ogłosić zamiar ustąpienia. Jednak w czwartek po południu posiedzenie zostało odwołane.
Tymczasem konwój żołnierzy sił pokojowych z krajów Zachodniej Afryki po raz pierwszy od przyjazdu do Liberii na początku tygodnia wjechał w czwartek do stolicy kraju Monrowii. Wjeżdżających żołnierzy witały tłumy mieszkańców stolicy.
Przywódca głównego ugrupowania rebelianckiego walczącego o obalenie Taylora - LURD (Liberyjczycy Zjednoczeni na rzecz Pojednania i demokracji) - Sekou Conneh powiedział w wywiadzie opublikowanym w czwartek we francuskim "Le Figaro", że jego ugrupowanie nie wycofa się ze stolicy przed wyjazdem Taylora z kraju.
W poniedziałek Conneh zapowiadał, że jego ugrupowanie wycofa się, gdy tylko w Monrowii pojawią się żołnierze sił pokojowych. Około 450 nigeryjskich żołnierzy sił pokojowych, którzy przybyli do Nigerii w poniedziałek, stacjonuje na międzynarodowym lotnisku znajdującym się 45 km od Monrowii.
Państwa ECOWAS (Wspólnoty Gospodarczej Krajów Afryki Zachodniej) zapowiedziały wysłanie do Liberii 3.250 żołnierzy, aby zakończyć trwający od 14 lat konflikt w tym państwie. Z kolei USA wysłały do Liberii trzy okręty z 2.300 żołnierzami piechoty morskiej na pokładzie, ale nie zdecydowały jeszcze, jaka ma być ich rola.