Tarnów. Kolejne oświadczenie w kontrowersyjnej sprawie ks. Stanisława P. "Pokrętne"
"Abp Wiktor Skworc wyraża ogromny żal i ubolewanie z powodu krzywdy wszystkich ofiar ks. Stanisława P." - czytamy w oświadczeniu rzecznika arcybiskupa katowickiego. W wyjaśnienie sprawy duchownego, który molestował dzieci, zaangażował się ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
26.08.2020 | aktual.: 30.03.2022 14:01
"Pokrętne oświadczenie rzecznika Archidiecezji Katowickiej, wydane wczoraj wieczorem. To typowa 'ucieczka do przodu' przed dzisiejszą Konferencją Episkopatu w Częstochowie" - twierdzi ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Duchowny zaangażował się w wyjaśnianie sprawy ks. Stanisława P., któremu udowodniono molestowanie dzieci. Wpisy Isakowicza-Zaleskiego wywołały reakcję Kurii Diecezjalnej w Tarnowie, która w poniedziałek wydała komunikat.
Rzecznik biskupa tarnowskiego ks. Ryszard St. Nowak stwierdził w nim, że przeprowadzona "analiza zarchiwizowanych danych" ujawniała "niedociągnięcia i zaniechania". Miały one dotyczyć m.in. sytuacji z 2002 r., gdy nie doprowadzono do końca sprawy pierwszego zgłoszenia przeciwko ks. Stanisławowi P.
Tarnów. Sprawa ks. Stanisława P. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski chce dojść prawdy
W nowym komunikacie rzecznik arcybiskupa katowickiego stwierdził z kolei, że "abp Wiktor Skworc wyraża ogromny żal i ubolewanie z powodu krzywdy wszystkich ofiar ks. Stanisława P.". I dodał, że jeśli chodzi o sprawę z 2002 r., to "bardzo krótki czas, jaki upłynął od promulgacji nowych przepisów i brak doświadczeń w dziedzinie ich stosowania mogły wpłynąć na podjętą ocenę sprawy".
We wcześniejszym wpisie ks. Isakowicz-Zaleski zarzucił abp. Skworcowi skierowanie ks. Stanisława P. do pełnienia posługi na Ukrainie, choć hierarcha kościelny mógł mieć już świadomość, że może tam dojść do kolejnych przypadków molestowania dzieci.
"Wraz z wpłynięciem kolejnego zgłoszenia ksiądz P. został suspendowany i wszczęto stosowne postępowanie. W świetle aktualnej wiedzy i zebranych informacji dokonana 18 lat temu pierwotna ocena zdarzeń może być oceniona jako błędna" - czytamy w komunikacie rzecznika arcybiskupa katowickiego.
"To oświadczenie jest dramatyczne" - uznał Tomasz Terlikowski. Zdaniem katolickiego publicysty komunikat "obciąża arcybiskupa". "Argument, że wpływ na decyzję miał czas obowiązywania rozporządzeń, jest zaś, delikatnie rzecz ujmując, żenujący. Rozumiem, że dla kurii i biskupa pół roku to za mało czasu, żeby zrozumieć prosty zapis, który głosi, że sprawę przynajmniej wiarygodną trzeba zgłosić?" - pyta Terlikowski.