Trwa ładowanie...
d2czqg6
27-05-2011 07:25

Tarczę zabrał, wiz nie zniósł - co to za przyjaciel?

Strategiczny sojusznik, ostoja naszego bezpieczeństwa, największy przyjaciel w światowej polityce – tak od lat traktujemy w Polsce, a właściwie usiłujemy traktować, Stany Zjednoczone. Dowodów wierności i oddania Ameryce dostarczaliśmy w Iraku i dostarczamy w Afganistanie, gdzie ginęli i giną nasi żołnierze. Co mamy w zamian poza gładkimi słowami i złudnymi obietnicami?

d2czqg6
d2czqg6

Po wyrzuceniu do kosza przez Baracka Obamę projektu tarczy antyrakietowej nie dostaliśmy niczego w zamian. Mało tego! Ameryka, utrzymując wobec Polaków obowiązek wizowy, sprowadza nasz kraj do trzeciorzędnej roli. Czy tak postępuje się z przyjaciółmi? Jeśli prezydent USA nie zdobędzie się dziś i jutro w Warszawie na konkrety, a pozostanie przy pustych deklaracjach współpracy, te ważne sprawy trwale zaciążą na polsko-amerykańskich relacjach.

Czego Polska oczekuje od Ameryki?
Po pierwsze – odwdzięczenia się za ofiary ponoszone przez nas w wojnach, w których staliśmy i stoimy u boku Stanów Zjednoczonych.
Po drugie – szacunku dla Polaków, by nie musieli wystawać w kolejkach po amerykańskie wizy.
Po trzecie – gwarancji bezpieczeństwa nie tylko na papierze. Czy to dużo? Według władców USA, nadal nazbyt wiele.

Od lat 90., kiedy dzięki wsparciu największego mocarstwa weszliśmy do NATO, Stany Zjednoczone wydają się o nas pamiętać tylko wtedy, gdy mają w tym własny interes. Jesteśmy potrzebni, by przelewać krew w Iraku czy Afganistanie, ale schodzimy na daleki plan, kiedy w grę wchodzą międzynarodowe układy nie dla „maluczkich".

Tak było z głośnym planem budowy amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Dopóki Ameryce na nim zależało, obiecywano nam złote góry. W Polsce miała powstać rakietowa baza USA, która zagwarantowałaby nam faktyczne bezpieczeństwo, a nie tylko zapisane na stronach natowskiego Traktatu Północnoatlantyckiego. Potencjalny atak na Polskę byłby bowiem wtedy równoznaczny z agresją na Stany Zjednoczone.

d2czqg6

Obietnicami mamił nas prezydent George W. Bush. Po nim nastał Barack Obama, który w imię poprawy stosunków USA z Rosją w 2009 r. wyrzucił projekt tarczy rakietowej na śmietnik. A wraz z nim nasze nadzieje.

Natychmiast pojawiły się nowe obietnice. W miejsce tarczy miał powstać, z udziałem Polski, nowy system obronny – rakiet średniego zasięgu SM-3. Dziś nikt już o nim nawet nie wspomina. Śmiercią naturalną wydaje się również umierać oferta umieszczenia w Polsce baterii rakiet Patriot – nie szkoleniowej, ale uzbrojonej i pozostającej u nas na stałe w gotowości bojowej. Ale o Patriotach też zrobiło się cicho.

Teraz na „topie" jest kolejna propozycja – stacjonowania w naszym kraju amerykańskich myśliwców F-16 i transportowców Hercules. Tego m.in. mają dotyczyć rozmowy polskich przywódców z Barackiem Obamą. Problem w tym, że Amerykanie nie kwapią się, by ich samoloty znalazły się w Polsce na stałe, tak jak na przykład we Włoszech. O ile nic się nie zmieni, będą one jedynie przylatywać do nas i odlatywać.

Mgliście wygląda też sprawa zniesienia wiz. Mają ponoć zniknąć do końca kadencji Baracka Obamy. A ta upływa w styczniu 2013 r. Czy amerykański prezydent zdobędzie się w Warszawie na gest, by już teraz ogłosić koniec wiz dla Polaków? Poczekamy, zobaczymy...

Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Mucha pożyczyła 100 tysięcy od partnera

d2czqg6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2czqg6
Więcej tematów