Tarcza dla prominentów
Minister sprawiedliwości Marek Sadowski, który
potrącił samochodem kobietę, od dziewięciu lat nie ponosi
konsekwencji tego czynu. Korzysta z dobrodziejstw aż dwóch
immunitetów - sędziowskiego i prokuratorskiego. Rodzajów
immunitetów i przykładów ich nadużywania jest wiele - pisze
"Rzeczpospolita".
Na razie, jako minister, Marek Sadowski pozostanie w rządzie, bo premier Marek Belka nie zamierza wracać do starej sprawy. Rzecznik rządu Dariusz Jadowski przekonuje, że Sadowski nie ukrywał się za immunitetem sędziowskim przed odpowiedzialnością, ale sam nie mógł się go zrzec. Dodaje, że ministrowi zależy na rozstrzygnięciu sprawy. Minister nie chce się w tej sprawie wypowiadać - stwierdza dziennik.
Według "Rz", życie publiczne ostatnich lat dostarcza wielu przykładów nadużywania immunitetu, którego instytucja w polskim systemie prawnym jest bardzo rozbudowana. Immunitet chroni m.in. prezydenta, parlamentarzystów, adwokatów, prezesa i inspektorów NIK, rzecznika praw obywatelskich, prezesa IPN.
"Rz" wielokrotnie opisywała sprawę toruńskiego sędziego Zbigniewa Wielkanowskiego, ujawniając jego związki z szefem miejscowej mafii Edwardem Śmigielskim ps. Tato. Sąd dyscyplinarny uchylił mu immunitet dopiero po wielu miesiącach i to w związku z inną sprawą.
Andrzejowi Lepperowi Sejm dwa razy uchylał immunitet. W niekonwencjonalny sposób z immunitetu parlamentarnego korzysta detektyw i poseł Krzysztof Rutkowski. Gdy kilka tygodni temu policja w Szwecji zatrzymała go po tym, jak uwięził grupę szantażystów, tłumaczył, że "jest z polskiej ambasady i ma immunitet". Szwedzkie MSZ zakwestionowało immunitet Rutkowskiego, przekonując, że obowiązuje on tylko w drodze do parlamentu. Na niezgodne z zasadami wykorzystanie paszportu dyplomatycznego oburzało się też polskie MSZ - przypomina "Rz". (PAP)