Tanie państwo według PiS. Prezes urzędu ds. nasion będzie jeździł luksusową limuzynę
Główny Inspektorat Ochrony Roślin i Nasiennictwa mógłby startować w konkursie na najmniej znany urząd w Polsce. Tym bardziej może zaskakiwać fakt, że prezes tej instytucji będzie niedługo jeździł nową limuzyną, wyposażoną w takie ekstrawagancje, jak dźwiękochłonne boczne szyby.
Premier Mateusz Morawiecki będzie odchudzał swój rząd. W najbliższym czasie ma zwolnić co czwartego wiceministra. Przydałoby się też jednak odchudzenie rządowego garażu, który liczy już ponad 500 samochodów. Limuzyny zamawiają już nawet urzędy, o których niemal nikt nie słyszał.
Jak wynika z ogłoszenia, Centrum Obsługi Administracji Rządowej, nową limuzyną będzie wkrótce jeździł prezes… Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa Andrzej Chodkowski. Samochód ma być wyleasingowany na 35 miesięcy z możliwością późniejszego wykupu.
Nie będzie to zwykłe auto osobowe, a wyposażona w kilka ekstrawagancji limuzyna. Auto musi mieć dźwiękochłonne boczne szyby z przodu, sensor deszczu, i elektrycznie sterowane, podgrzewane, składane, automatycznie ściemniające się lusterka boczne z funkcją pamięci ustawienia i oświetleniem wokół drzwi. Do tego automatyczna, co najmniej sześciobiegowa skrzynia biegów i napęd na cztery koła. Dla komfortu prezesa szyby samochodu będą przyciemnione, a szyby boczne i tylna będą miały rolety przeciwsłoneczne.
Urząd stawia na bezpieczeństwo kierownictwa Inspektoratu. Limuzyna musi mieć nie tylko przednie i boczne poduszki powietrzne, także w tylnych drzwiach. Do tego poduszka powietrzna chroniąca kolana kierowcy. Prowadzący samochód i jego pasażer będą mieli komfort jazdy. Siedzenia mają posiadać regulację odcinka lędźwiowego kręgosłupa. Limuzyna ma być także wyposażona w funkcję automatycznego włączania i wyłączania świateł drogowych, asystenta pasa ruchu oraz system monitorowania martwego pola w lusterkach z funkcją wspomagania wyjazdu z miejsca parkingowego. Limuzyna, która spełnia powyższe wymagania, może kosztować ponad 170 tys. zł.
Po co Głównemu Inspektoratowi Ochrony Roślin i Nasiennictwa limuzyna? Po to, by odwiedzać oddziały urzędu. - Główny Inspektorat nadzoruje 16 wojewódzkich inspektoratów ochrony roślin i nasiennictwa, w skład których wchodzi 255 jednostek terenowych i 13 oddziałów granicznych. Samochód jest podstawowym narzędziem pracy, pozwalającym na docieranie do każdego z tych miejsc – mówi Wirtualnej Polsce Kalina Kłobukowska z Inspektoratu. Urząd zapewnia, że limuzyna ma być wykorzystywana nie tylko przez prezesa Andrzeja Chodkowskiego, ale także przez innych pracowników, jeśli będą tego wymagały ich obowiązki służbowe.