Talibowie ostrzegają: będą zamachy
Afgańscy talibowie ostrzegli, że przed październikowymi wyborami prezydenckimi
będą dokonywać kolejnych zamachów, takich jak ten w niedzielę, w
którym w stolicy kraju, Kabulu, zginęło co najmniej 12 osób.
30.08.2004 | aktual.: 30.08.2004 12:59
Według najnowszego bilansu, wśród 12 zabitych w wybuchu samochodu- pułapki przed biurem amerykańskiej firmy DynCorp zapewniającej ochroniarzy dla prezydenta Hamida Karzaja, jest trzech Amerykanów, trzech Nepalczyków i trzech Afgańczyków.
Niecałą dobę wcześniej w innej eksplozji w szkole religijnej w prowincji Paktia zginęło 10 osób, w tym 9 dzieci.
Talibski komendant mułła Daudullah ostrzegł w poniedziałek, że celem takich ataków może być każde miasto, w którym są przedstawiciele Zachodu. Zaczęliśmy nasze operacje od Kabulu zgodnie z nowym planem - oświadczył w rozmowie telefonicznej z agencją Reutera.
Mułła Daudullah należy do 10-osobowej Rady Talibanu, na której czele stoi mułła Omar, sojusznik Osamy bin Ladena.
Przeprowadzimy więcej ataków i zamachów bombowych w Kabulu. Wielu naszych mudżahedinów jest w miastach, gdzie są okupacyjne siły niewiernych - zapowiedział.
Niedzielna eksplozja w Kabulu, największa od blisko dwóch lat, wzbudziła zaniepokojenie o bezpieczeństwo przez planowanymi na 9 października wyborami, w których faworytem jest popierany przez Amerykanów Hamid Karzaj.
W zeszłym roku w Afganistanie zginęło blisko tysiąc osób - islamskich bojowników, żołnierzy, cywilów, pracowników agencji humanitarnych i urzędników pracujących przy wyborach.