Talibański dowódca: 10 tys. bojowników weźmie udział w wiosennej ofensywie
W wiosennej ofensywie, obejmującej serię "krwawych ataków" w Afganistanie, uczestniczyć będzie 10 tysięcy talibańskich bojowników - zapowiedział jeden z dowódców talibów mułła Abdul Rahim, odpowiedzialny za akcje w południowej prowincji Helmand.
16.02.2007 | aktual.: 16.02.2007 11:28
W ubiegłym roku w walkach w Afganistanie zginęło ponad cztery tysiące ludzi - w jednej czwartej cywilów, a zdaniem zachodnich ekspertów wojskowych tegoroczna wiosenna ofensywa talibów może okazać się równie krwawa bądź nawet jeszcze krwawsza. Także prezydent USA George W. Bush w swym czwartkowym wystąpieniu ostrzegł m.in. przed "zaciętymi walkami" w Afganistanie w tym roku.
Rahim, który udzielił telefonicznego wywiadu agencji Reutera, twierdzi że ofensywa rozpocznie się wraz z topnieniem śniegów - prawdopodobnie w marcu. "Zakończyliśmy nasze przygotowania do akcji, przede wszystkim w południowej części kraju, w tym w prowincji Helmand. 10 tysięcy bojowników czeka w pogotowiu na rozkaz natychmiastowego rozpoczęcia akcji" - oświadczył talibański dowódca.
Według Reutera, talibowie prawdopodobnie w toku zapowiadanej ofensywy powrócą do bardziej konwencjonalnych akcji partyzanckich przeciwko ok. 45 tys. obcych żołnierzy stacjonujących w kraju. Kluczowym sposobem działania będą prawdopodobnie zamachy samobójcze. W takich atakach w zeszłym roku zginęło ponad 200 osób. Talibowie twierdzą, że dysponują obecnie gotowymi do ataku 2 tys. zamachowców-samobójców, a dalsze trzy tysiące przechodzą aktualnie szkolenie.
Rahim potwierdził, że głównym miejscem krwawych ataków będzie południe Afganistanu - tereny, gdzie - jak twierdzi - narodził się ruch talibów.
Rząd Afganistanu nadal oskarża Pakistan o sponsorowanie opozycji talibańskiej. Islamabad przyznaje, że część talibów może ukrywać się w Pakistanie, jednakże zaprzecza by w jakikolwiek sposób wspierał afgańskich rebeliantów.