Takich temperatur jeszcze nie było. Fale upałów na zachodzie USA
Rekordowe, długotrwałe upały nawiedziły południowo-zachodni obszar Stanów Zjednoczonych. Takie temperatury w tej części USA pojawiają się zazwyczaj znacznie później, jednak eksperci niepokoją się, że w kolejnych latach stanie się to nową normą, która nasili trwającą od wielu lat suszę na tym obszarze.
W środę w mieście Phoenix - stolicy stanu Arizona - odnotowano aż 46 stopni Celsjusza. Zdaniem Krajowej Służby Meteorologicznej, temperatura w najbliższych dniach może wzrosnąć nawet do 48-49 stopni. Synoptycy szacują też, że fala rekordowych upałów potrwa co najmniej do niedzieli.
Służby miejskie w Phoenix uruchomiły zraszacze wody, a miejskie baseny są dosłownie oblegane przez mieszkańców.
Rekordowe temperatury w zachodnich stanach. Władze apelują
Z kolei władze stanu Kalifornia skierowały apel do mieszkańców o rozsądne korzystanie z klimatyzatorów i podobnych urządzeń, by uniknąć ewentualnego przeciążenia i awarii systemu energetycznego.
W leżących nieco wyżej stanach Montana i Wyoming pogoda również daje się mocno we znaki mieszkańcom. Temperatura na tych obszarach sięga bowiem 38 stopni Celsjusza, przy czym dochodzi tam do licznych pożarów lasów i zarośli, które w wyniku wyrządzonych szkód zmusiły wiele osób do ewakuacji.
Dotkliwe fale upałów na zachodzie USA. Eksperci wskazują problem
Według analiz ekspertów, którzy zajmują się badaniami zmian klimatycznych oraz pogłębiających się susz, takie temperatury na zachodzie Ameryki mogą stać się pewnego rodzaju normą w kolejnych latach.
- Fale upałów są na zachodzie coraz dotkliwsze, ponieważ gleba jest zupełnie wysuszona - stwierdził Park Williams z uniwersytetu stanu Kalifornia w Los Angeles.
Według niego, gleba na całym zachodnim obszarze USA jest najsuchsza od 1895 roku. Dodał też, że do końca lata takich fal upałów, jakie występują obecnie w Arizonie czy Montanie i Wyoming, może być jeszcze nawet pięć.
Źródło: PAP
ZOBACZ TEŻ: Niejawne posiedzenie Sejmu. Włodzimierz Cimoszewicz mówi, co za tym stoi