Trwa ładowanie...
d4arr7s
22-10-2003 07:54

Tak źle, tak gorzej, a tak najgorzej

Jeśli okazałoby się, że przeciek informacji o antymafijnej akcji w Starachowicach był skutkiem ustaleń kierownictwa resortu spraw wewnętrznych i policji, by ta ostatnia informowała politycznych zwierzchników o aferach kryminalnych, w które mogą byc zamieszani przedstawiciele rządzącego ugrupowania, otrzymalibyśmy dowód upartyjniania państwa i czynienia z niego folwarku kolesiów. Nawet najbardziej naiwnym trudno przeciez uwierzyć, by była to metoda oczyszczania własnych szeregów z czarnych owiec - pisze "Tygodnik Powszechny".

d4arr7s
d4arr7s

Jeśli okazałoby się, że źródłami przecieku byli wiceminister spraw wewnętrznych bądź komendant główny policji, to może być to dowód na umacnianie się czysto już mafijnych struktur w państwie - komentuje Krzysztof Burnetko.

Jeśli okazałoby się natomiast, że oskarżenia wobec komendanta głównego są efektem intrygi jego podwładnych - bo i takie interpretacje sie pojawiają - dowodziłoby to spisku w szeregach policji. Kto wie, czy ta wesja nie byłaby najgroźniejsza: wszak w służbie mundurowej, mającej stać na straży praworządności, zamach na szefa przy użyciu przestępców, polityków i przecieków medialnych zdaje się byćczymś niewyobrażalnym - konkluduje komentator "Tygodnika".

d4arr7s
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4arr7s
Więcej tematów