Tak Rosja zemści się na najemnikach pomagających Ukrainie? Groźna zapowiedź z Kremla
Po doniesieniach o tym, że dwóch obywateli USA walczących po stronie Ukrainy dostało się do rosyjskiej niewoli, głos zabrał rzecznik Kremla. - Amerykańscy najemnicy, przetrzymywani w Ukrainie, brali udział w nielegalnych działaniach, dlatego powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności za przestępstwa - oświadczył Dmitrij Pieskow.
Bliski współpracownik Putina stwierdził ponadto, że najemników nie obejmuje ochrona konwencji genewskich. Pieskow przekonywał, że umowy te zapewniają ochronę m.in. jeńcom wojennym, a schwytani ochotnicy z zagranicy - w jego ocenie - nie mieszczą się w tej kategorii.
- Jedno jest jasne - popełnili przestępstwa. Nie są członkami armii ukraińskiej. Konwencja genewska ich nie dotyczy - oświadczył rzecznik Kremla.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Amerykanie zaginęli pod Charkowem. USA ostrzegają
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby powiedział na konferencji prasowej, że jeśli doniesienia CNN są prawdziwe, to USA zrobią wszystko co możliwe, aby doprowadzić do uwolnienia Amerykanów.
Biały Dom zaapelował do Amerykanów, aby nie wyjeżdżali do Ukrainy.
Telewizja CNN podała, że zaginieni to 39-letni Alexander John-Robert Drueke i 27-letni Andy Tai Ngoc Huynh. Obaj pochodzą z miasteczka Hartselle w stanie Alabama.
Według szefa ich jednostki, podlegającej dowództwu ukraińskiej 92. brygady zmechanizowanej, mężczyźni zaginęli 9 czerwca koło miejscowości Izbycke w obwodzie charkowskim w trakcie rosyjskiego ataku.
Dzień później w prorosyjskich kanałach na Telegramie pojawiły się informacje o schwytaniu dwóch Amerykanów.
Przeczytaj też: