Tak Putin "testuje" NATO. Naruszenie przestrzeni powietrznej Estonii "to nie przypadek"
Polscy generałowie skomentowali sobotni incydent, podczas którego rosyjski śmigłowiec naruszył przestrzeń powietrzną Estonii. Ich zdaniem, jest to próba zastraszenia, ale także działania rozpoznawczo-wywiadowcze. Putin - według nich - sprawdza, jak daleko może się posunąć w kontekście granic i przestrzeni NATO.
23.06.2022 | aktual.: 23.06.2022 07:30
Przypomnijmy, że w sobotę 18 czerwca rosyjski samolot naruszył przestrzeń powietrzną Estonii. Informacje w tej sprawie podała agencja Associated Press. Ambasador Rosji w Tallinie został wezwany do estońskiego MSZ i otrzymał notę protestacyjną.
W komunikacie estońskiego wojska można było przeczytać, że rosyjska maszyna lotnicza MI-8 w sobotni wieczór znalazła się nad południowo-wschodnią częścią tego kraju w rejonie wsi Koidula, położonej tuż przy granicy z Rosją.
Jak podała armia Estonii, rosyjski helikopter znajdował się estońskiej przestrzeni powietrznej przez prawie dwie minuty, miał wyłączony transponder i nie utrzymał łączności radiowej z estońskimi służbami żeglugi powietrznej.
Rosja naruszyła przestrzeń powietrzną Estonii. "To jest sprawdzanie, w jaki sposób reaguje NATO"
Do tej sprawy m.in. w rozmowie z "Faktem" odnieśli się eksperci - generał Dywizji Wojska Polskiego i współtwórca GROM Roman Polko oraz generał Dywizji Wojska Polskiego w stanie spoczynku Bogusław Pacek. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Estonii bowiem, w odpowiedzi na naruszenie przez Rosję ich przestrzeni powietrznej, wezwało do siebie rosyjskiego ambasadora w Tallinie. Dyplomata otrzymał notę protestacyjną.
Gen. Pacek powiedział dziennikowi, że naruszenie przestrzeni powietrznej Estonii to jeden z wielu takich incydentów popełnianych przez Federację Rosyjską. - Można go traktować jako działania rozpoznawcze, czy wywiadowcze, ale także działania prowokacyjne - zauważył wskazując, że "Rosja jest zdolna do takich działań".
Specjalista uważa też, że Putin w ten sposób testuje system reagowania obronnego Sojuszu Północnoatlantyckiego. - To jest sprawdzanie, w jaki sposób reagują siły NATO, w jakim czasie, jakimi siłami, jak szczegółowo ta reakcja przebiega. Ale też jak reaguje świat, jak reaguje Estonia, jakich działań politycznych można się spodziewać - skwitował wojskowy.
"To nie dzieje się przez przypadek"
Podobnego zdania jest gen. Polko. - To co czyni Rosja, nie dzieje się przez przypadek. Prowokacje, testowanie odporności czy reakcji systemów NATO, było obecne wiele miesięcy, a nawet lat przed wojną - stwierdził.
Wyjaśnił, że Federacja Rosyjska chce również zbadać "determinację NATO" w zakresie pilnowania własnych granic i przestrzeni, zarówno morskiej, lądowej jak i powietrznej. Wyjaśniał, że Rosji chodzi o eskalację sytuacji w Ukrainie. Polski generał nie ma również wątpliwości, że odpowiedź na takie zdarzenia, jakim jest naruszenie estońskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję, musi być dosadna i radykalna.
- Myślę, że podczas rozmów u ambasadora została przekazana informacja, że przy kolejnym takim incydencie, będzie tak jak w Turcji, gdzie Turcy zestrzelili rosyjski samolot - podsumował gen. Polko.
Źródło: Fakt
Przeczytaj także: