Tak młodo w rządzie jeszcze nie było
Jak pisze "Dziennik Gazeta Prawna" tak młodo wokół rządu Donalda Tuska jeszcze nie było. W gabinetach politycznych - tak ostro krytykowanych przez opozycję - dominują dwudziestolatkowie. Co ciekawe najmłodszy pracownik ma zaledwie 21 lat.
27.12.2011 | aktual.: 27.12.2011 13:44
"DGP" podaje, że nowi ministrowie zatrudnili w gabinetach politycznych 60 osób. Najwięcej, siedmiu pracowników, ma minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Jackowi Cichockiemu, szefowi MSW, pomaga sześć osób. Z reguły jednak szefowie resortów zatrudniają po 2-3 osoby. Uwagę zwraca bardzo młody wiek nowych pracowników. Większość to dwudziestolatkowie, którzy wcześniej pracowali w biurach poselskich obecnych ministrów.
W gabinecie politycznym Boniego nikt nie skończył jeszcze 30-stki. U ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina dominuje rocznik 1986 - pisze "DGP". Młodzi pełnią też funkcje kierownicze. Szefem gabinetu ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza został 25-letni Konrad Korbiński, który wcześniej pracował m.in. dla SLD. Również 25-latka, Karolina Kleszcz szefuje u ministra transportu Sławomira Nowaka. Tam też doradcą ministra jest 22-letni Jakub Łuczywo. Młodych wspiera też minister sportu Joanna Mucha. Szefową jej gabinetu została Anna Glijer, 27 lat, która wcześniej pracowała w jej biurze poselskim.
Z wyliczeń "DGP" wynika, że szef gabinetu ministra zarabia ok. 8 tys. zł brutto. Członkowie mają pensje między 3,6 a 4,7 tys. zł brutto, a asystenci polityczni mogą liczyć maksymalnie na niecałe 3,2 tys. zł.
Opozycja co jakiś czas domaga się likwidacji gabinetów politycznych. W minionej kadencji postulował to PiS. Z kolei PSL proponował likwidację gabinetów, ale tylko w samorządach. Projekt utknął jednak w komisji.