Tak jeszcze nie było. Duży kryzys w seminariach w stolicy
Jedynie 18 osób zgłosiło się w tym roku do trzech warszawskich seminariów duchownych. To znaczący spadek względem ubiegłego roku. Komentatorzy mówią o "polikryzysie" w polskim Kościele i wskazują, z czego wynika.
Choć w ubiegłym roku wiele polskich diecezji zostało zmuszonych do zamknięcia seminariów duchownych, w stolicy wyglądało to nieco bardziej obiecująco. W sumie do trzech warszawskich seminariów zgłosiło się 32 nowych kleryków.
Tegoroczne wyniki rekrutacji już tak się nie prezentują. Mowa o czterech klerykach, którzy rozpoczną naukę w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym, ośmiu osobach, które przyjęto do seminarium misyjnego "Redemptoris Mater" oraz sześciu, które zostały przyjęte na pierwszy rok Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Warszawsko-Praskiej. W sumie to 18 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kryzys powołań widać od lat
Ten problem Kościoła katolickiego nie jest nowy - od dawna zauważyć można kryzys w kwestii powołań. Jednak w tym roku w perspektywie całego kraju widać nieznaczny wzrost. Naukę w seminariach zdecydowało się rozpocząć 301 kandydatów, podczas gdy w ubiegłym roku liczba ta wynosiła 280. Jeśli jednak brać pod uwagę perspektywę wieloletnią, porównując to np. z sytuacją z 2003 roku - tu widać znaczną różnicę. Wówczas naukę rozpoczynało ponad 1,4 tys. osób.
Do sytuacji w stolicy odniósł się rzecznik archidiecezji warszawskiej ks. Przemysław Śliwiński. Mówi, że "użyłby określenia statystycznego: obserwujemy widoczny spadek powołań". Jak wskazuje, teraz najmniej kleryków rozpoczyna naukę, podczas gdy największą ich liczbę odnotowano na ostatnich latach nauki i formacji. - Ta sytuacja uświadamia nam, że spadek powołań wynika z kryzysu wiary, tożsamości wśród młodych ludzi - dodaje cytowany przez "Gazetę Wyborczą".
Z kolei publicysta "Miesięcznika Znak", Karol Kleczka, o powodach takiego stanu rzeczy mówi "GW" tak: - Pewne wydarzenia, jak śmierć Jana Pawła II, mogły na moment odwrócić tendencję spadkową, ale po filmie "Kler" Wojciecha Smarzowskiego widać ewidentny spadek powołań.
Jak dodaje, obecnie należy mówić o "polikryzysie", czyli o nakładających się na siebie w polskim Kościele kilku kryzysach. - Oczywiście: laicyzacja, co wiąże się ze spadkiem liczby chrztów czy bierzmowań, co musi przekładać się na liczbę nowych księży. Skoro ludzie nie chodzą do kościoła, to potem nagle nie zapełnią murów seminariów duchownych - podkreśla Kleczka i dodaje, że "do tego dochodzi spadek zaufania społecznego do Kościoła katolickiego i skandale pedofilskie czy finansowe".
Czytaj też: