"Tak" dla Polski w Parlamencie Europejskim
Podczas głosowania w Parlamencie Europejskim, za przyjęciem Polski do Unii Europejskiej 1 maja 2004 roku opowiedziała się znaczna większość deputowanych - 509 na 565 głosujących. Przeciwko było 25, a od głosu wstrzymało się 31.
09.04.2003 | aktual.: 09.04.2003 14:44
Parlament opowiedział się w głosowaniu w Strasburgu za przyjęciem także pozostałych dziewięciu kandydatów do Unii Europejskiej: Cypru, Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Malty, Słowacji, Słowenii i Węgier.
Mniej pozytywnych głosów od Polski dostały tylko Cypr i Czechy, a "najpopularniejsze" okazały się Łotwa, Słowenia i Węgry.
Wcześniej - sprawozdawca Parlamentu Europejskiego ds. Polski Jaś Gawroński formalnie zarekomendował temu unijnemu zgromadzeniu, żeby zaaprobowało przyjęcie naszego kraju do Unii Europejskiej.
"Polska odegrała szczególną rolę nie tylko dlatego, że jest największym krajem przystępującym do Unii, ale wykonała też ogromną pracę i to w Polsce rozpoczęła się walka o wolność i przeciwko tyranii, walka, która następnie rozprzestrzeniła się na inne kraje" - powiedział Gawroński.
Dodał, że bez "Solidarności" i bez Lecha Wałęsy nie obalonoby muru berlińskiego.
Powiedział też, że Polska musi jednak kontynuować wysiłki dostosowawcze. Wspomniał o "problemie korupcji i (wolności) mediów", o których pisał w swoich raportach o postępach Polski na drodze do Unii. Ale wyraził przekonanie, że Polska je przezwycięża.
Oświadczył też, że nie do przyjęcia jest używany przez niektórych eurodeputowanych argument, że należy zagłosować przeciwko kandydatom, którzy poparli interwencję zbrojną w Iraku.
Podkreślił, że jest "pół-Polakiem i pół-Włochem" i że jest dziś dumny ze swoich polskich korzeni, ponieważ Polska wysłała 200 żołnierzy do Iraku, żeby walczyli tam zgodnie z narodową tradycją "za wolność waszą i naszą".
Jedynym krytykiem postawy Polski w sprawie Iraku okazał się w debacie eurodeputowany francuskiego Frontu Narodowego Jean- Claude Martinez.
"Europa to pokój. Warszawa straciła pamięć Europy" - mówił. Krytykując również innych kandydatów, zarzucił im, że "zapomnieli o historii agresji, których padali ofiarą". (mp)