Tak były polityk PiS zamawiał kokainę u dilera gwiazd. Mamy stenogramy z podsłuchów
Filip Wiśniewski był dobrze zapowiadającym się politykiem Prawa i Sprawiedliwości. Zgubił go jednak nałóg – uzależnienie od kokainy. Jak ujawnia w swojej książce dziennikarz śledczy Piotr Krysiak, Wiśniewski był najlepszym klientem dilera gwiazd Cezarego P.
29 lipca 2015 roku. Pałac Działyńskich w Poznaniu. Na specjalny obiad z prezesem Jarosławem Kaczyńskim mogło wejść jedynie pięciu kandydatów na posła. Wśród nich był Wiśniewski. – Siedzieliśmy przy stole w piątkę i w pewnym momencie konsternacja. Prezesowi wpadł krawat do zupy. Obok mnie Paweł Szałamacha, Bartłomiej Wróblewski. Wszyscy zamilkli i patrzą na prezesa, na krawat i na prezesa. Przecież prezesowi nie wolno przerywać. Wszyscy się bali, a ja mówię: Oj przepraszam prezesie, krawat w zupie. Kaczyński błyskawicznie: Oj, jaki pan spostrzegawczy. I podziękował. Później jeszcze przeglądał moje kampanijne materiały – opowiada Filip Wiśniewski w książce "Diler Gwiazd" autorstwa Piotra Krysiaka.
Przed spotkaniem z Kaczyńskim, Wiśniewski prowadził głośną kampanię wyborczą i był przekonany, że mimo odległego 16. miejsca na liście, bez trudu dostanie się do Sejmu. W międzyczasie, został zatrzymany za posiadanie narkotyków. Kampania legła w gruzach, a Wiśniewski nie dostał się do Sejmu. Nieoficjalnie mówiło się jednak, że może zostać ministrem sportu w rządzie Beaty Szydło. Przynajmniej sam Wiśniewski takie plotki kolportował.
Jak ustaliła Prokuratura Okręgowa w Warszawie, przez sześć lat wydał u Cezarego P., nazywanego dilerem gwiazd, 750 tysięcy złotych. W latach 2009-2015 kupił w sumie dwa i pół kilograma kokainy. - Byłem uzależniony. Kiedy zaczynałem brać, to kupowałem, bo chciałem. Później kupowałem, bo musiałem – mówi w książce „Diler Gwiazd”. Okazało się, że panowie darzyli się sympatią. - Jakim człowiekiem był Cezary P.? Tak po ludzku, to był dobry człowiek. Dbał o klientów (..) Zawsze do mnie szybko przyjeżdżał. No zależy gdzie był, ale do dobrego klienta, a ja nim zdecydowanie byłem, jechał najdłużej pół godziny (…) Miał dobry koks za 500 złotych. Ten za 150 złotych też był dobry. Brałem i lepszy i gorszy – ujawnia.
Jak wyglądał proceder zamawiania kokainy u Cezarego P.? Co mówił mu Filip Wiśniewski o swojej kariery politycznej. Poniżej przytaczamy dwa obszerne stenogramy rozmów podsłuchiwanych przez oficerów Centralnego Biura Śledczego.
2 października 2015 roku
Cezary P.: Halo. Co?
Filip Wiśniewski: Bądź za piętnaście minut w centrum, Novotel. Tam z boku
C.P. Ale słuchaj…
F.W. Tam gdzie taksówki są
C.P. Ty najpierw się zapytaj, czy mam czas, kur…
F.W. Ale bardzo… Słuchaj, ja jadę do sej… do hotelu. Tam gdzie zawsze. Ale…
C.P. Co?
F.W. Ja wyjdę, bo my mamy, będziemy mieli tu spotkanie tylko
C.P. Ale tak. Ale, kurczę, przecież ja, ja mam też poumawianych, no kur... mać
F.W. Ale te, ale słuchaj, to wyprzedź, bo tu jest to lepiej
C.P. Ty myślisz, że tylko ty jesteś. No, kur…
F.W. Ale tu je…Wyprzedź, bo tu jadę, do hotelu, tam gdzie ostatnio odbierałeś, i ja muszę…
C.P. Ale ja nie wiem gdzie
F.W. Na Wiejską
Jak wynika ze śledztwa, były działacz PiS umawiał się na odbiór towaru z dilerem również pod Sejmem. Z podsłuchanych rozmów wynika, że Filip Wiśniewski chętnie opowiadał Cezaremu P. o swoich ambitnych planach politycznych.
21 października 2015 roku:
Cezary P. : Halo. Co panie pośle, pan nie odbiera, co?
Filip Wiśniewski: Eeee… posłuchaj. Nie pośle…
C.P. (śmiech)
F.W. Tylko sekretarz stanu jak już, przy ministerstwie sportu
C.P. Idź ty, bo cię pierd… nę, będziesz miał sekretarza
F.W. Jak zobaczysz za chwilę, kur…, w poniedziałek, przedstawienie mnie jako sekretarza stanu w ministerstwie sportu
C.P. (…?) sześć, siedem…
F.W. a widzisz kur…Tak się robi karierę w Polsce, kur…Tak się robi, kur… karierę w Polsce. Widzisz (…)
C.P. Słuchaj. Ty, ty myślisz coś w ogóle o mnie?
F.W. Ja w poniedziałek, w poniedziałek mam nominację na sekretarza stanu w ministerstwie sportu
C.P. Zobaczymy (śmiech)
F.W. No. No. Wiesz, jak grubo jest? Naprawdę.
C.P. No. To zobaczymy. No.
F.W. A sekretarz stanu. Sekretarz stanu to jest, to jest teka ministra bez tekowa, nie. Jakby
C.P. No wiem, wiem, wiem. Coś takiego wiem.
F.W. Będę pracował…No będę pracował jakby jako…yyyy…osoba, która będzie pomiędzy…yyy…osoba, która będzie pomiędzy…yyy… jakby łącznikiem pomiędzy ym…ym…, które jakby są łącznikami między sobą, między wszystkimi ministerstwami
C.P. Aha
F.W. O czternastej mam nominację. W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim
C.P. Zobaczymy, zobaczymy
F.W. No mam, no mówię Ci, jak normalnie. W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim
C.P. Zobaczymy, zobaczymy
F.W. No mam, no mówię ci, jak normalnie. No, kur…, no co mam powiedzieć
C.P. A zobaczymy, kiedy będziesz mi nominował do kieszeni, kur…
F.W. Yyyy… Jak będziesz grzeczny i opierd…
C.P. No. Nic. Kur…nie grzeczny, nie grzeczny…
F.W. Słuchaj, ja… Tak poważnie teraz. Ja po wyborach zmieniam numer telefonu
C.P. Yhy
F.W. Ale to ci dam i tak, najwyżej zrobimy sobie taki numer, dla siebie tylko. Wiesz. Nie?
C.P. No tak, no
F.W. Yyy….wiesz. No, no absolutnie. Bo to, to ja nie będę już mógł, wiesz. Będziemy musieli się spotkać
C.P. Ja wiem, ja wiem. Wiem o co chodzi. Dobra, dobra
F.W. W poniedziałek. No, no. W poniedziałek się spotkamy...
Według prokuratury, klientami Cezarego P. byli również celebryci, biznesmeni, prawnicy i znane osoby.Diler gwiazd od ponad dwóch lat siedzi w areszcie. Na swoim procederze miał zarobić ponad milion złotych. Przed warszawskim sądem nadal toczy się postępowanie, w którym Cezary P. jest głównym oskarżonym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl