Tak Bielsko-Biała chce walczyć z suszą. Mieszkańcy mają łapać deszczówkę
Bielsko-Biała będzie łapać deszcz. Ba, nawet dostanie na to pieniądze. Urząd oferuje mieszkańcom dotacje, żeby mieli w czym deszczówkę łapać. Tak chce przeciwdziałać skutkom suszy. Naukowcy podkreślają, że może ona być największa w historii.
28.04.2020 | aktual.: 28.04.2020 15:29
Zbiorniki podziemne, naziemne, a w nich deszczówka. Władze Bielska-Białej chcą, aby tak wyglądały posesje mieszkańców miasta. Zachęcają do "efektywnego gospodarowania wodą opadową". Zatrzymanie deszczówki, jak tłumaczy urząd, ma ograniczyć ryzyko podtopień i powodzi, a w czasie suszy stanowić rezerwę wody.
- Zainteresowanie jest bardzo duże. Mieszkańcy dzwonią, pytają, interesują się - cieszy się rzecznik miasta Tomasz Ficoń. - Spodziewamy się, że wniosków może wpłynąć więcej, niż mamy środków, które są przeznaczone na ten cel.
Jak mówi, Bielsko-Biała to meteorologiczne "specyficzny teren". Opady są tu zwykle krótkie, ale bardzo intensywne. - Stąd pomysł na ten program - wyjaśnia Ficoń. - Z jednej strony, przez taką małą retencję na terenach prywatnych, chcemy ograniczyć skutki ulew, a z drugiej chcemy, żeby był to rezerwuar wody na czas suszy - dodaje.
Mieszkańcy chwalą pomysł
Urząd apeluje, żeby mieszkańcy podlewali ogródki, czyścili balkony czy tarasy właśnie deszczówką, a nie wodą pitną, którą należy oszczędzać. Program skierowany jest głównie do właścicieli domów jednorodzinnych, ale również spółdzielni mieszkaniowych, które na swoim terenie mogą zbiornik zbudować.
- Mieszkańcy odebrali to bardzo pozytywnie. Raczej nie było głosów, które negowały ten pomysł - opowiada Ficoń. - Ludzie dzwonią do nas, dopytują o szczegóły, a przy okazji chwalą pomysł.
Wnioski mieszkańcy mogą składać do końca lipca, ale zbiorniki mogą budować już teraz. Potem muszą przekazać do urzędu dokumenty, a na ich podstawie wyliczana jest kwota dopłaty. Kto zdąży zbudować zbiornik w tym tygodniu, może liczyć na pokaźne zapasy deszczówki. Padać ma bowiem od środy do poniedziałku.
Susza w Polsce. Może być największa w historii
Jednak jeden deszcz suszy nie powstrzyma. Eksperci mówią, że już można zaobserwować w Polsce symptomy najgorszego rodzaju suszy, czyli suszy hydrologicznej. Charakteryzuje się ona niskim poziomem wód gruntowych i niskim poziomem wód w rzekach.
Tegoroczna zima była najcieplejsza odkąd prowadzi się w Polsce pomiary meteorologiczne. Profesor Paweł Rowiński, hydrolog i wiceprezes PAN, ostrzegał, że tegoroczna susza może nieść za sobą poważne konsekwencje. Da się we znaki choćby rolnikom, co spowoduje wyższe ceny warzyw i owoców.
Andrzej Duda zapewnił jednak, że rolnicy nie zostaną bez pomocy. - Jeszcze nie zaczął się maj i jeszcze czekamy na deszcze majowe, które przesądzą, czy będzie susza, czy nie - stwierdził prezydent. Zaapelował o "racjonalne gospodarowanie zasobami wodnymi".
Sucho jest również w lasach, gdzie zagrożenie pożarowe jest bardzo wysokie. Tragicznym skutkiem tego był ostatni pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Kolejne nadleśnictwa podejmują decyzję o zamknięciu lasów. Z suszą walczą również miasta, jak Wrocław, gdzie też zbiera się deszczówkę.
Skutki suszy odczują wszyscy, ale tak samo wszyscy mogą pomóc w walce z nią. Łapanie deszówki jest jedną z metod. Poza tym warto skrócić kąpieli, wybrać prysznic zamiast wanny. Zakręcić kran podczas mycia zębów, uruchomić zmywarki tylko wtedy, gdy jest pełna, przyjrzeć się kranom w naszym domu, aby sprawdzić, czy z któregoś nie kapie woda.
Wszystko, co musisz wiedzieć o skutkach suszy w Polsce, znajdziesz na naszej grupie na Facebooku. Aktualne wydarzenia, najnowsze informacje, wymiana wiedzy, wskazówek jak można pomóc czy gdzie pomocy szukać. Kliknij, by dołączyć.