Tajne lochy Katarzyny
W kościele św. Katarzyny w Gdańsku odkryto gotycką kryptę, a pięć metrów pod posadzką tajemniczy, pionowy szyb - ujawnia "Dziennik Bałtycki".
06.04.2006 | aktual.: 06.04.2006 13:04
Pracownicy Muzeum Zegarów Wieżowych (oddział Muzeum Historycznego Miasta Gdańska) weszli do środka odkrytej niedawno krypty. Posadzka jest z gotyckiej cegły - opowiada kierownik muzeum Grzegorz Szychliński. Wyjęliśmy trzy cegły (sondażowo), ale pokazała się woda. Szyb wypełniony gruzem idzie pięć metrów pionowo w dół i dalej skręca na południe. Najbardziej prawdopodobną hipotezą jest ta, że piwniczka to był odwach, czyli siedziba warty, obrona strategicznego tunelu. Tunel zaś to fragment podziemnej drogi, która wiodła pod murami Gdańska, między Głównym a Starym Miastem.
W kryptę wchodzi filar. Więc może powstała wcześniej niż fara, najstarszy gdański kościół parafialny? Trzeba zrobić porządne badania archeologiczne. Niech się wypowiedzą fachowcy. To sensacyjne odkrycie, ponieważ Gdańsk właściwie udostępnionych podziemi nie ma.
Od kilku lat w Katarzynie istnieje olbrzymi problem z wodami podskórnymi. Kiedy zaczęło zalewać odkrywki archeologiczne w kościele, pracownicy Muzeum Zegarów Wieżowych poprosili miejskich meliorantów o pomoc. Zrobiono badania. Okazało się, że od strony ulicy Katarzynki płynie rzeczka i skręca pod kościołem.
Żeby dobrze tę rzeczkę namierzyć, przyszła ekipa ze specjalnym radarem do prześwietlania gruntu- wspomina Grzegorz Szychliński. _ Z rozpędu zaczęli sprawdzać kościół. Nieoczekiwanie wyszły im dziwne rzeczy. - Tu macie kryptę i jakiś tunel. Znajduje się pięć metrów pod powierzchnią gruntu - powiedział spec od interpretacji obrazu radarowego. Postanowiono sprawdzić, prawda to czy nieprawda? Na planie świątyni narysowano miejsce gdzie powinien znajdować się szyb._
Wtedy ojciec Łukasz przypomniał sobie, że była tam kiedyś krypta - opowiada kierownik Szychliński. I rzeczywiście, w posadzce znaleźliśmy otwór wentylacyjny. Najpierw wpuściliśmy żarówkę na sznurku, aby sprawdzić, jak jest głęboko. Potem wybraliśmy najchudszego kolegę. On ręce po sobie zaciągnął i skoczył. Słyszymy krzyczy: Na razie żyję.
Była to niewielka piwniczka 3 na 4 metry, sklepiona, z gotyckiej cegły, pełna śmieci. Zaczęto szukać w dokumentach. Okazało się, że do kościoła Katarzyny był przybudowany wiekowy domeczek. Znajdujemy go już na najwcześniejszych szkicach Gdańska. Po wojnie został rozebrany. Obecnie powstał ambitny plan jego odbudowy.
Jak wynika z książki meldunkowej w domku mieszkały mniszki przy świętej Katarzynie. Wtedy gotycka krypta pełniła rolę piwniczki.
Tunel prawdopodobnie połączony był z Basztą Jacek. Chodzą słuchy, że kiedy stuka się w posadzkę w piwnicach baszty słychać głuchy odgłos - jest tam jakaś tajemnicza, pusta przestrzeń. Może to zamurowane wejścia do lochów. Czy uda się odtworzyć podziemną trasę między Katarzyną, Mikołajem i innymi miejscami - snuje przypuszczenia "Dziennik Bałtycki". (PAP)