Tajfun Hagupit przechodzi nad Filipinami
Tajfun Hagupit, który w sobotę dotarł do Filipin, powoli przesuwał się w kierunku północno zachodnim. Żywioł wyrządził pewne szkody i spowodował co najmniej 3 ofiary śmiertelne, jednak nie okazał się tak groźny jak się obawiano.
07.12.2014 | aktual.: 08.12.2014 04:21
Według napływających informacji, tajfun okazał się słabszy i nie tak niebezpieczny jak ubiegłoroczny tajfun Haiynan, który zabił tysiące osób. Prędkość wiatru wynosiła w niedzielę średnio ok. 140 km/godz, a w porywach dochodziła do 170 km/godz.
Ocenia się, że co najmniej milion Filipińczyków opuściło swoje domy uciekając przed tajfunem. Według Denisa McCleana, rzecznika biura ONZ ds. redukowania ryzyka kataklizmów w Genewie, "Hagupit spowodował jedną z największych ewakuacji, z jakimi mieliśmy do czynienia w czasach pokoju".
Największe szkody żywioł wyrządził w miastach na wschodnich wybrzeżach Filipin, w tym w mieście Tacloban, gdzie pozrywał dachy wielu domów i uszkodził sieć energetyczną. Ulice miasta zalały towarzyszące tajfunowo ulewy. Miasto było już spustoszone w ub. roku przez tajfun Haiynan; zginęło wówczas kilka tysięcy osób.
Burmistrz miasta Dolores, które w sobotę odczuło jako pierwsze atak żywiołu powiedział, że 80 proc. domów zostało zniszczonych.
Meteorolodzy ostrzegają, że mimo, iż tajfun nieco osłabł to jednak nadal stanowi poważne zagrożenie.
Według filipińskich służb jest raczej mało prawdopodobne, by tajfun dotarł do stolicy, Manili, zamieszkanej przez ok. 12 milionów ludzi.
Filipiny to kraj mocno narażony na klęski wywołane niepogodą. Rocznie w ciągu pory deszczowej, która zwykle zaczyna się w czerwcu i kończy w listopadzie, wyspy nawiedza od 15 do 20 tajfunów i mniejszych sztormów. Kraj wciąż zmaga się ze skutkami niszczycielskiego tajfunu Haiynan z listopada 2013 roku, w wyniku którego zginęło 6,3 tys. osób, a ponad tysiąc uznano za zaginione.