Tajemniczy wirus zabija w USA
Poniedziałkowa Gazeta Wyborcza pisze, że właśnie ogłoszono, iż tajemniczy wirus Zachodniego Nilu pobił swój kolejny "rekord". W ciągu zaledwie ośmiu miesięcy tego roku zaatakował w USA już ponad 700 osób, z czego 40 zmarło.
Są to zatrważające informacje, jeśli zestawi się je z danymi z lat ubiegłych. Od roku 1999 - gdy wirus pojawił się w USA - do końca 2001 zanotowano 149 przypadków choroby, w tym 18 zgonów. W tym roku liczba nowozarażonych doszła do 737. Czy będzie wzrastać?
Wirus rozprzestrzenia się głównie za sprawą komarów. Jego "rezerwuarem" są ptaki. Komary przenoszą wirusa z ptaka na ptaka, a czasem na człowieka.
Pierwsze objawy są zbliżone do grypy, potem może rozwinąć się zapalenie opon mózgowych czy porażenie mózgu. Niekiedy prowadzi to do śmierci. Na ostre formy choroby nie ma przy tym skutecznego lekarstwa. Nie istnieje również szczepionka.
Wirus Zachodniego Nilu został wykryty w 1937 r. u gorączkującej kobiety w Ugandzie, w dystrykcie Zachodniego Nilu (stąd nazwa). Wraz z wędrownym ptactwem dotarł do Europy. Na drugą półkulę przeniosły go prawdopodobnie komary znajdujące się na pokładach samolotów. (jask)