Tajemniczy układ Marcinkiewicza z PO
Europarlament, wybory prezydenckie, wejście do rządu. Do szczegółów tajemnej umowy między Platformą Obywatelską a Kazimierzem Marcinkiewiczem dotarł dziennikarz RMF FM. Kiedyś były premier robił sobie dowcipy z gabinetu cieniasów Platformy, a teraz PO składa mu propozycje.
27.01.2009 | aktual.: 27.01.2009 11:23
Umowa zawiera ofertę startu w wyborach do Parlamentu Europejskiego, zakłada udział Marcinkiewcza w kampanii prezydenckiej Donalda Tuska i wejście do rządu PO. Start wyborczy zależy wyłącznie od byłego premiera. Jeśli Marcinkiewicz będzie chciał kandydować, dostanie pierwsze miejsce na liście w najbardziej prestiżowym okręgu warszawskim.
Jeśli nie, a w tej chwili więcej wskazuje, że tak będzie, to pozostanie na ławce rezerwowych aż do startu kampanii prezydenckiej.
Takie są plany. Na razie dla Platformy ważne jest, by były szef rządu nie zaangażował się w żadne konkurencyjne dla niej przedsięwzięcie polityczne.
- Myślę, że w lutym PO ogłosi pierwsze kandydatury do Parlamentu Europejskiego i wówczas okaże się kto będzie lokomotywą Platformy - zdradził Kazimierz Marcinkiewicz w „Magazynie 24 godziny”. Choć jednoznacznie nie stwierdził, że to on będzie tą "lokomotywą", to dał do zrozumienia, że ma w tej sprawie z Platformą "umowę koleżeńską".