Tajemnicze znalezisko na strychu. Mężczyzna wezwał policję, może interweniować MON
Mieszkaniec Jędrzejowa długo przecierał oczy ze zdumienia po tym, co zobaczył na strychu u dziadka. Zdziwiony wezwał policję, aby zajęła się dwoma szklanymi pojemnikami z tajemniczą substancją.
03.02.2018 | aktual.: 03.02.2018 15:13
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Mężczyzna, podczas robienia porządków odkrył zakurzoną skrzynię. W środku były dwa szklane pojemniki o średnicy sześciu i długości trzydziestu centymetrów, kształtem przypominające czubki pocisków. Jędrzejowianin nie miał pojęcia jaka substancja mogła być w środku, ale intuicja podpowiedziała mu, że lepiej oddać ją w ręce policji.
"Nie widział, co to jest i bardzo rozsądnie powiadomił służby ratunkowe" - mówi w rozmowie z "Wyborczą" Michał Kowalczyk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jędrzejowie. Na miejsce przyjechał policyjny pirotechnik, który ocenił, że pojemniki mogą mieć przeznaczenie bojowe. Nie był pewny, więc następnie wezwano pracowników jednostek ratownictwa chemicznego. Jednak oni również nie potrafili stwierdzić, co to za substancja
Sprawa zaczęła robić się poważna. Wojewoda zwrócił się do Ministerstwa Obrony Narodowej. "Liczymy na stanowisko ich eksperta w tym zakresie" - powiedział Jerzy Szeląg, dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Policja od czwartku czas pilnuje miejsca, w którym je znaleziono.