Tajemnicze spotkanie prokuratora z agentami
W zawieszeniu prokuratora Marka Pasionka poszło o kontakty z dziennikarzami "Rzeczpospolitej" i "Naszego Dziennika", agentami USA i byłymi szefami ABW. Szefowie ABW za rządów PiS umówili prokuratora Marka Pasionka z agentami wywiadu USA. A on zdradzał im kulisy śledztwa smoleńskiego. Wydzwaniał też wieczorami do biura PiS - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".
13.06.2011 | aktual.: 13.06.2011 07:42
Z analizy billingów telefonu Pasionka wynika, że od maja do listopada 2010 r. co najmniej kilkadziesiąt razy kontaktował się z dziennikarzami "Naszego Dziennika" i "Rzeczpospolitej". A po rozmowach z Pasionkiem obie gazety publikowały informacje o przebiegu śledztwa smoleńskiego - informuje "Gazeta Wyborcza".
Zawieszony Marek Pasionek, przeciwko któremu wszczęto również postępowanie dyscyplinarne, trafił do Naczelnej Prokuratury Wojskowej w ostatnich dniach urzędowania Zbigniewa Ziobry.
Na decyzji, by wszcząć przeciwko Pasionkowi postępowanie dyscyplinarne zaważyło tajemnicze spotkanie 7 czerwca 2010 r. w warszawskiej kawiarni Green Coffee, gdzie Pasionek spotkał się z pracownikami CIA i FBI, stałymi rezydentami w ambasadzie USA w Polsce. Prosił ich m.in. o to, by sprawdzili ewentualność rozpylenia sztucznej mgły w Smoleńsku, sterowanie samolotem na odległość i zmianę transmisji danych w wieży kontroli lotów.
Szefowie ABW za rządów PiS umówili rok temu prokuratora Marka Pasionka z agentami wywiadu USA. A on zdradzał im kulisy śledztwa smoleńskiego. Wydzwaniał też wieczorami do biura PiS