Tajemnicze loty z Białorusi do Libii; padło oskarżenie
W ostatnich dniach wykryto loty, co do których istnieje podejrzenie, że mogły mieć związek z handlem bronią między Białorusią i Libią - powiedział przedstawiciel programu monitoringu handlu bronią Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI). Tymczasem, jak podaje telewizja Biełsat, przedstawiciele białoruskiej dyplomacji dementują inne informacje - o tym, jakoby do Mińska miał przylecieć samolot należący do prezydenta Libii.
28.02.2011 | aktual.: 28.02.2011 20:29
Od połowy lutego w Libii trwa krwawa rewolta przeciwko reżimowi Muammara Kadafiego, który rządzi krajem od ponad 40 lat.
- 15 lutego z Baranowicz, gdzie znajduje się duży magazyn broni na Białorusi odleciał samolot do Libii - powiedział Hugh Griffiths, specjalista od handlu bronią w sztokholmskim SIPRI, powołując się na źródła we władzach lotniczych.
- Wylądował na lotnisku w mieście Sabha, miejscu kluczowym dla Kadafiego, na pustyni (w południowo-zachodniej części Libii) - powiedział ekspert. - Jest to jedno z nielicznych lotnisk będących jeszcze pod kontrolą Kadafiego i nie może być nadzorowane przez radary okrętów amerykańskich, europejskich czy natowskich jak Trypolis - wyjaśnił.
- Zauważyliśmy także w ostatnich dniach kilka lotów między Trypolisem i Białorusią - powiedział agencji AFP Griffiths, dodając, że użyto w tym celu samolotu Falcon 900 należącego do klanu Kadafiego. Jak dodał, syn Kadafiego Cahmis utrzymuje liczne związki z Białorusią.
SIPRI zaalarmował humanitarne organizacje pozarządowe, prosząc, by monitorowały firmy i innych pośredników, których wykorzystują do wysyłania pomocy do Libii i Wybrzeża Kości Słoniowej, gdzie według ONZ stale dostarczana jest broń białoruska.
- Organizacje humanitarne potrzebują dużych samolotów transportowych i czasami używają maszyn wykorzystywanych także do transportu broni - wyjaśnił Griffiths. - Jesteśmy zaniepokojeni głównie bronią z Białorusi - dodał.
Samolot Kadafiego w Mińsku? Białoruś dementuje
Tymczasem, jak podaje telewizja Biełsat, powołując się na oficjalną agencję Biełapan, przedstawiciele białoruskiej dyplomacji dementują pojawiające się informacje, jakoby do Mińska miał przylecieć samolot należący do prezydenta Libii.
Według izraelskiej radiostacji „Kol Izrael” (Głos Izraela), kilka dni temu do Mińska miał przylecieć boeing 737 należący do rodziny Kaddafiego, na którego pokładzie miały znajdować się złoto, waluta i brylanty na sumę 3 mld dol. Białoruskie mediach obiegła również informacja, że Białoruś przed paroma dniami miał odwiedzić specjalny wysłannik libijskiego lidera Abderrachman Sejida - członek Tymczasowego Głównego Narodowego Komitetu Obrony. Miał on przyjechać do Mińska jakoby właśnie w celu zakupów broni.
Sejid bywał na Białorusi już wcześniej. W 2008 r. był on członkiem delegacji jaka odwiedziła Mińsk w 2008, i wtedy właśnie uczestniczył w rozmowach na temat dostaw uzbrojenia dla libijskiego wojska.
W telewizji CNN pojawiły się natomiast relacje libijskich uchodźców, którzy rzekomo widzieli najemników o wschodnioeuropejskim wyglądzie. Według ich słów mogli być to Serbowie albo Białorusini. Również tę informację zdementowała szefowa wydziału informacji białoruskiego Ministerstwa MSZ Maria Wanyszyna. Jej zdaniem "rozpowszechnia przez szereg mediów plotki o uczestnictwie obywateli Białorusi w jakichkolwiek formacji wojskowych na terenie Libii nie odpowiadają rzeczywistości".
Jak przypomina Biełsat, Białoruś i Libię łączą jednak bliskie stosunki. Prezydent Łukaszenko odwiedził Trypolis w 2000 r. Z kolei libijski przywódca przyjechał na Białoruś w 2008 r. W 2009 roku podczas wizyty białoruskiej delegacji w Trypolisie podpisano umowę o współpracy w dziedzinie obrony. W czerwcu ub. r. libijscy wojskowi wzięli udział w szkoleniach na poligonie pod Baranowiczami. Podczas wizyty Kadafiego w Mińsku przed ponad dwoma laty Łukaszenko mówił, że Białoruś będzie okazywać Libii "potrzebną pomoc", tak jak to robiła w przeszłości.