Tajemnicza śmierć Magdaleny Żuk w Egipcie. Nowe fakty
Magdalena Żuk zmarła w szpitalu w Egipcie kilka dni temu. Jej rodzina nadal nie wie, co wydarzyło się w kurorcie. – Lekarz nam powiedział, że wyskoczyła i bardzo się połamała. Ale jedni mówią, że z drugiego piętra, inni, że z trzeciego. Nigdy nie miała problemów psychicznych. Być może ktoś ją wyrzucił z okna – mówi Wirtualnej Polsce osoba z rodziny Magdy.
04.05.2017 | aktual.: 04.05.2017 14:39
27-latka miała lecieć na wakacje do Egiptu ze swoim chłopakiem. Okazało się jednak, że ma on nieważny paszport. Para próbowała odsprzedać bilety. Niestety, nie udało się. – Magda próbowała znaleźć kogoś innego, kto by z nią poleciał, ale wszyscy mieli już plany na majówkę – mówi nasz informator.
Przyznaje, że rodzina do tej pory nie wie, co wydarzyło się w Egipcie. - Rozmawialiśmy z lekarzem ze szpitala, gdzie umarła Magda. Mówił, że wyskoczyła z okna i że miała jakieś zaburzenia psychiczne. Ale ona nigdy na nic takiego nie chorowała. Była zdrowa. Ktoś mógł ją z tego okna wyrzucić – mówi osoba z rodziny Magdy.
I dodaje, że Polacy, którzy widzieli Magdę Żuk w hotelu, zwracali uwagę na to, iż zachowywała się agresywnie. – Musiało się tam coś wydarzyć, co sprawiło, że tak się zachowywała. Mam nadzieję, że ktoś nam w końcu powie, o co chodzi i co się stało z Magdą – mówi nasz rozmówca.
MSZ zapewnia, że służby dyplomatyczne zajmują się sprawą śmierci młodej Polki. Ambasada w Kairze monitoruje sprawę na bieżąco. Jest w kontakcie z rodziną zmarłej i lokalnymi służbami, które badają okoliczności zdarzenia – mówi Wirtualnej Polsce Jakub Wawrzyniak, dyrektor biura prasowego MSZ.
Na profilu facebookowym Bogatynia24.tv pojawiło się nagranie rozmowy telefonicznej z piątku Magdaleną Żuk. Dziewczyna jest przestraszona, płacze. Mówi bardzo mało, choć film trwa 14 minut. Jedyne słowa, które wypowiada to: "Oni tutaj mają różne sztuczki, zabierz mnie stąd, proszę", "Nie wrócę stąd", "Nie mogę mówić, przepraszam", "To nic nie da", "Zadzwonię do ciebie ze swojego najwyżej".
Na koniec w ekranie telefonu pojawił się ciemnoskóry mężczyzna, który mówił po polsku. - To strata czasu, ja będę znowu dzwonił teraz do ambasady tutaj w Egipcie, dobrze? - powiedział. Przekazał też Magdzie prośbę jej chłopaka, by włączyła swój telefon.
Dziewczyna została znaleziona nieprzytomna w hotelowym pokoju, skąd trafiła do szpitala. – Tam nie chcieli jej leczyć, ponieważ twierdzili, że nie zajmują się sprawami psychicznymi – mówi nasz rozmówca. W związku z tym dziewczynę przewieziono do kolejnej lecznicy, w której zmarła w niedzielę po południu. Przyczyną śmierci miały być rany głowy i klatki piersiowej.