Tajemnicza katastrofa w kosmosie. Coś uderzyło w Księżyc
Na Księżycu zaobserwowano nietypowe zjawisko. Astronomowie zauważyli tajemniczy krater, który pozostawiła po sobie rakieta. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że obiekt pozostawił po sobie podwójny krater i do dziś nie został w pełni zidentyfikowany.
Amerykańska sonda kosmiczna Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO), która okrąża Księżyc, zarejestrowała miejsce tajemniczej katastrofy kosmicznej. Nieznana rakieta uderzyła w Księżyc 4 marca bieżącego roku. Zdjęcia z miejsca wydarzenia zostały wykonane 25 maja, ujawniając niezwykłe zjawisko – w wyniku zderzenia powstał podwójny krater.
Sekret podwójnego krateru
Astronomowie wyjaśniają, że do tej pory żaden z Apollo S-IVb, które uderzyły w Księżyc, nie pozostawił po sobie podwójnego krateru. Choć teoretycznie jest to możliwe, to jednak uznano to za zbyt mało prawdopodobne. Mark Robinson, główny badacz zespołu LRO Camera, wysnuł teorię, że podwójny ślad musiał powstać na skutek uderzenia obiektu o dużej masie na każdym końcu, a rakiety zwykle cały ciężar mają skupiony na końcu silnika.
- Zazwyczaj zużyta rakieta ma masę skupioną na końcu silnika. Reszta stopnia rakiety składa się głównie z pustego zbiornika paliwa. Ponieważ pochodzenie korpusu rakiety pozostaje niepewne, podwójna natura krateru może pomóc wskazać jego tożsamość - stwierdził Mark Robinson.
Szerokość powstałych kraterów wynosi 18 i 16 metrów.
Tajemnicza rakieta
Niezidentyfikowana rakieta stała się obiektem zainteresowania naukowców na początku tego roku. Pierwszy zwrócił na nią uwagę astronom Bill Gray. Wówczas stwierdzono, że jest to górna część SpaceX, wystrzelonej z Obserwatorium Klimatu Deep Space Climate Observatory (DSCOVR) do punktu L1 Lagrange'a Słońce-Ziemia w 2015 roku. I gdy ta informacja poszła w świat, okazało się, że trajektoria DSCOVR nie powinna prowadzić dopalacza w kierunku Księżyca.
Drugą prawdopodobną teorią była chińska misja Chang'e 5-T1 z 2014 r., która dała początek Chang’e 5 (ta druga w 2020 r. zwróciła próbkę księżycową na Ziemię). Jednak minister spraw zagranicznych Chin zaprzeczył temu, twierdząc, że ów napęd nie trafił na Księżyc, lecz zatonął w oceanie wkrótce po wypaleniu. Gray stwierdził natomiast, że Chiny popełniły błąd w analizie, myląc Chang'e 5-T1 z Chang'e 5, którego wzmacniacz rzeczywiście zatonąć w oceanie.
Imponujący wynik pracy LRO
Choć nadal nie ma pewności co do obiektu, który był sprawcą wykonania podwójnego krateru, astronomowie są pod wrażeniem tego, jak szybko udało się odnaleźć miejsce po zderzeniu. Kilka miesięcy od katastrofy okazuje się imponującym wynikiem. Warto zauważyć, że np. odkrycie miejsca uderzenia Apollo 16 S-IVB zajęło naukowcom ponad sześć lat.