Tajemnice umysłu zbrodniarza
Psychiatra chciał wyjaśnić, jak narodził się potwór...
Wraz z Hermannem Goeringiem do amerykańskiego centrum śledczego Mondorf-les-Bains w Luksemburgu trafiło tuzin ozdobionych monogramami waliz, zawierających mundury, jedwabną bieliznę, ranne pantofle, termofor, cztery pary okularów oraz całe mnóstwo zegarków, spinek do krawatów i mankietów, cennych papierośnic, pierścieni z brylantami i rubinami i odznaczeń. To właśnie tam były marszałek Rzeszy po raz pierwszy zetknął się z Douglasem M. Kelleyem, wojskowym psychiatrą, który zamierzał wyjaśnić, jakie cechy osobowości nazistowskich przywódców uczyniły z nich zbrodniarzy.
Po wielu rozmowach z Goeringiem, Rudolfem Hessem, Hansem Frankiem i innymi nazistami, którzy mieli wkrótce zasiąść na ławie oskarżonych w Norymberdze, Kelley doszedł do wniosku, który zaszokował nawet jego samego. Naziści nie byli potworami. Za ich zbrodnie nie były również odpowiedzialne żadne specyficzne cechy, które można byłoby odnaleźć tylko u Niemców. Naziści byli podobni do nas i wyłącznie sprzyjające okoliczności, które pozwoliły im dojść do władzy, sprawiły, że mogli wcielać w życie najśmielsze i najbardziej potworne wytwory własnej wyobraźni.
15 października 1946 r. Hermann Goering popełnił samobójstwo, zażywając cyjanek potasu. W Nowy Rok 1958 r. doktor Doulgas M. Kelley uczynił dokładnie to samo. W książce "Goering i psychiatra" Jack El-Hai, amerykański dziennikarz i pisarz specjalizujący się w tematyce historycznej i naukowej, były prezes American Society of Journalists and Authors analizuje więź, jaka zrodziła się między byłym marszałkiem Rzeszy i dr. Kelley'em. Tylko w Wirtualnej Polsce, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Prószyński i S-ka, publikujemy wstrząsające fragmenty tej publikacji!
(js)