Tajemnica zabójstwa rosyjskich dziennikarzy w Afryce. W tle złoto, najemnicy i rosyjska ekspansja

Od śmierci trzech rosyjskich dziennikarzy w Republice Środkowoafrykańskiej minęły już trzy dni, ale z każdym dniem wątpliwości co do okoliczności tylko przybywa. Podobnie jak i informacji na temat szemranych działań rosyjskich najemników w Afryce, które badali dziennikarze.

Aleksandr Rastorgujew, Kiriłł Radczenko i Orchan Dżemal, rosyjscy dziennikarze zamordowani w Republice Środkowoafrykańskiej
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Maxim Shipenkov
Oskar Górzyński

W poniedziałek 30 czerwca trzech doświadczonych i zaprawionych w bojach dziennikarzy wojennych, Orchan Dżemal, Kiriłł Radczenko i Aleksandr Rastorgujew zostało zastrzelonych na drodze ok. 35 kilometrów od miasta Sibut w Republice Środkowoafrykańskiej. Napastnicy zabrali im kamery i około 8 tysięcy dolarów, które mieli przy sobie. Nie zabili jednak ich afrykańskiego kierowcy i nie zabrali jego samochodu.

Wiele teorii

I to by było na tyle, jeśli chodzi o pewne informacje na temat tej zbrodni. Kto ich zastrzelił, dlaczego i w jakich okolicznościach? To wciąż zagadka. Tym bardziej, że z każdym dniem przybywa wątpliwości i alternatywnych wersji wydarzeń. Pierwsza przedstawiana w mediach wersja sugerowała, że Rosjanie zostali zabici w odwecie za zabicie przez rosyjskich żołnierzy mieszkańca okolicznej wioski.

Ale już kilka godzin później przedstawiciele środkowoafrykańskich władz podali oficjalną wersję: dziennikarze zostali porwani, przesłuchani, a potem zabici przez muzułmańskich rebeliantów z ruchu Seleka. Problem w tym, że wersja ta nie pasuje do tego, co zeznał kierowca. Świadek stwierdził bowiem, że napastnicy zabili Rosjan na miejscu, a ich celem był zwykły rabunek. Zabójców miało być dziesięciu, mieli być ubrani w turbany i mówić w języku zrozumiałym dla dziennikarzy (prawdopodobnie po arabsku). Ale to nie jedyna wersja. Lokalny blog Palmares Centrafrique, który zamieścił zdjęcie ciał zamordowanych dziennikarzy, sugeruje bowiem, że za zbrodnią stali muzułmańscy rebelianci z Seleki, którzy w ten sposób chcieli wysłać sygnał odstraszający dla przebywających w kraju rosyjskich wojskowych.

Długi cień Wagnera

Jednak cel, w jakim dziennikarze przybyli do Republiki Środkowoafrykańskiej, wskazuje na jeszcze inny możliwy motyw. Dżemal, Radczenko i Rastorgujew przygotowywali materiał o działalności tzw. grupy Wagnera - formalnie nieistniejącej prywatnej firmy wojskowej fundowanej przez oligarchę Jewgienija Prigożyna, zwanego "kucharzem Kremla" (swoją karierę zaczynał jako restaurator) i człowiekiem od kremlowskich projektów specjalnych. Wagnerowcy przebywają w Środkowej Afryce jako formalnie cywilni doradcy szkolący rządowe siły, zgodnie z udzielonym Rosji mandatem ONZ. Ale tajemnicą poliszynela jest fakt, że ich działania wykraczają poza te ramy. Jak powiedział agencji AP Andriej Koniachin, redaktor naczelny Centrum Zarządzania Śledztwami - fundowanej przez Michaiła Chodorkowskiego organizacji, która wysłała dziennikarzy do Republiki Środkowoafrykańskiej, właśnie tą dodatkową działalnością interesowała się trójka zabitych Rosjan.

Co to za działalność? Równolegle z wysłaniem rosyjskich wojskowych i najemników do Afryki, w kraju została zarejestrowana firma Lobaye Invest, która jak się okazało, jest powiązana z Prigożynem, fundatorem Wagnera. Jej celem miała być eksploatacja obfitych złóż złota, diamentów i innych cennych surowców. I właśnie tym elementem działalności wagnerowców mieli interesować się dziennikarze. Według rosyjskiego portalu The Bell, Dżemal był umówiony jednym z oficjeli z misji ONZ, który miał pomóc ekipie w zdobyciu dostępu do kopalni złota Ndassima, w którą zainwestował Prigożyn. Z kolei ośrodek analityczny ośrodek CITeam, który od dawna tropi ślady działalności Rosjan w Republice Środkowoafrykańskiej, podejrzewa, że zespół Dżemala chciał zbadać ślady aktywności wagnerowców na bogatym w złoża diamentów terytorium zajmowanym przez rebeliantów. Już wcześniej pojawiały się bowiem podejrzenia, że wysłani do pomocy grają na dwa fronty, starając się uzyskać dostęp do surowców pod kontrolą rebeliantów z Seleki.

Dlatego Koniachin i inni podają w wątpliwość oficjalną wersję o napadzie rabunkowym.

- To wszystko zostało wykonane w bardzo demonstracyjny sposób. Jeśli napastnicy mogli po prostu zabrać ich cenne rzeczy i pieniądze, dlaczego mieliby ich zabijać - powiedział agencji AP dziennikarz.

Nie on jeden ma takie wątpliwości.

- Dla mnie dziwny jest przede wszystkim fakt, że atak przeżył ich kierowca. Czy to wynik niedbałości zabójców, czy może właśnie taki był cel: żeby zostawić kogoś, kto o tym opowie? - zastanawia się w rozmowie z WP były funkcjonariusz służb jednego z krajów NATO. - Wątpię w wersję o rabunku. Bo jeśli to był rabunek, to dlaczego napastnicy zostawili nie tylko świadka, ale i samochód? - dodaje.

Co robią Rosjanie w Afryce

Być może nigdy nie dowiemy się całej prawdy o morderstwie Rosjan. Jednak ich zwróciła uwage świata na temat szerszej działalności i roli, jaką w rosyjskiej polityce pełni tajemnicza grupa Wagnera. Jak powiedział w rozmowie z WP Robert Cheda, były oficer Agencji Wywiadu i ekspert Fundacji Pułaskiego, rosyjscy najemnicy służą jako narzędzie Kremla do zadań, których władze nie chcą robić pod oficjalną egidą. Dlatego najpierw byli wysłani do Donbasu, gdzie organizowali siły separatystycznych republik, a potem do Syrii, gdzie zapewniają rosyjską obecność pomimo oficjalnego wycofania się rosyjskich wojsk. W zamian za to, Kreml daje Prigożynowi i innym oligarchom fundującym swoje prywatne armie wolną rękę, by wzbogacać się na eksploatacji miejscowych zasobów. Jak dotąd głównym źródłem takich przychodów były pola naftowe w Syrii. Jednak teraz wagnerowcy znaleźli bardziej lukratywną niszę w Afryce.

Zaangażowanie rosyjskich wojskowych w Republice Środkowoafrykańskiej jest tylko jednym przykładem rosnącej obecności Moskwy na tym kontynencie. Rosjanie aktywni są też w Libii (są tam zarówno wagnerowcy, jak i wojska specjalne) i Sudanie, z którymi Moskwa utrzymuje dobre stosunki. Ale Rosjanie zaczęli pojawiać się też w mniej oczywistych miejscach. Rosyjskie media społecznościowe obiegła niedawno fotografia jednego z wagnerowców zlokalizowana w Ghanie, czyli daleko poza tradycyjnym obszarem działań Rosjan. Jak się okazuje, najemnik nie był tam w celach turystycznych.

- Wagner jest znany w Ghanie. Jak wiem od moich rozmówców z kontynentu, Rosjanie starają się tam o kontrakty na ochronę nielegalnych kopalni złota na zachodzie kraju - mówi WP zachodni dyplomata. - Rosjanie są tam milej widziani niż najemnicy z Zachodu, bo zatrudnianie wiąże się z koniecznością większej transparentności, co w przypadku nielegalnie prowadzonych kopalni. A Rosjanie z radością przyjmą zapłatę w diamentach, złocie, czy udziałach w przychodach z łupu - dodaje.

Jednak choć eksport najemników zapewnia Rosji ekspansję i zabezpieczenie interesów - a rządzącym także część zysków z tych przedsięwzięć - to wiąże się to też z pewnym ryzykiem. Nieformalny status rosyjskich wojskowych sprawia bowiem, że nie mogą liczyć na oficjalną ochronę ze strony Moskwy. Tak jak w Syrii, kiedy w amerykańskim nalocie na wschodzie kraju zginęło przynajmniej kilkudziesięciu bojowników Wagnera. Kreml musiał wówczas przełknąć tę gorzką pigułkę

- Nie zdziwiłbym się, gdyby podobne historie nie zdarzyły wkrótce się w Libii, Sudanie czy Środkowej Afryce, szczególnie że państwom takim jak Francja nie podoba się to rosyjskie rozpychanie się po "ich" strefach wpływu. Gdyby oddział Rosjan znalazł się w pułapce, Rosjanie nie mieliby środków, by ich odbić. Dlatego raczej zostawiliby ich samych sobie, wcześniej pewnie odcinając im komunikację, by móc zamieść sprawę pod dywan - mówi rozmówca WP. - Ale póki interes się kręci, ekspansja będzie trwać - dodaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie

Świat kabaretu żegna Joannę Kołaczkowską
Świat kabaretu żegna Joannę Kołaczkowską
Oburzenie we Francji. Rząd chce zlikwidować dwa dni wolne
Oburzenie we Francji. Rząd chce zlikwidować dwa dni wolne
Trzecia kadencja dla Dudy? Zaskakująca teoria Pawlaka
Trzecia kadencja dla Dudy? Zaskakująca teoria Pawlaka
Zmiana w budżecie Unii Europejskiej. Duże obawy rolników
Zmiana w budżecie Unii Europejskiej. Duże obawy rolników
Napięcie między Węgrami a Ukrainą. Chodzi o tajemniczą śmierć poborowego
Napięcie między Węgrami a Ukrainą. Chodzi o tajemniczą śmierć poborowego
Joanna Kołaczkowska nie żyje
Joanna Kołaczkowska nie żyje
Trump ogłosił zmianę składu coca-coli w USA
Trump ogłosił zmianę składu coca-coli w USA
Sąd Najwyższy reaguje na zarzuty ws. wizyty prokuratorów
Sąd Najwyższy reaguje na zarzuty ws. wizyty prokuratorów
Zabójstwo Klaudii w Toruniu. Prokuratura zmienia zarzut
Zabójstwo Klaudii w Toruniu. Prokuratura zmienia zarzut
Wyniki Lotto 16.07.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 16.07.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Morawiecki usunął wpis po zruganiu przez Siemoniaka. "Totalna kompromitacja!"
Morawiecki usunął wpis po zruganiu przez Siemoniaka. "Totalna kompromitacja!"
Inwazja korowódki dębówki w Niemczech: zagrożenie dla mieszkańców
Inwazja korowódki dębówki w Niemczech: zagrożenie dla mieszkańców