Trwa ładowanie...
d1vp5ci
27-06-2007 04:00

Tajemnica śmierci dwójki policjantów z Warszawy


Dwaj wysocy urzędnicy Biura Bezpieczeństwa Narodowego mogą posiadać informacje ważne dla śledztwa w sprawie śmierci dwójki
policjantów z Warszawy - wynika z akt, do których dotarł "Dziennik". Policjanci odwozili do domu w Siedlcach
Tomasza Serafina.

d1vp5ci
d1vp5ci

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Władysław Stasiak i jego zastępca gen. Roman Polko dzwonili do Tomasza Serafina, wówczas dyrektora w MSWiA, wkrótce po zaginięciu policjantów, którzy odwieźli go z Warszawy do Siedlec. Prokuratura wiedziała o tym, ale szefów BBN nigdy nie przesłuchała.

Sprawa - według gazety - najpewniej pozostałaby tajemnicą, bo prokuratura podczas trwającego pół roku śledztwa nie informowała o jego przebiegu.

Dziennik postanowił przeprowadzić własne dochodzenie. Dziennikarze dotarli do akt, które dotąd stanowiły tajemnicę śledztwa. Dlaczego prokuratorów nie zainteresowały częste kontakty telefoniczne Tomasza Serafina z Władysławem Stasiakiem i Romanem Polko w sobotę rano, kilka godzin po zaginięciu policjantów? - zastanawia się gazeta. (PAP)

d1vp5ci
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1vp5ci
Więcej tematów