Taikonauta
Taikonuta – słowo używane na określenie chińskiego kosmonauty – wdarło się do naszych słowników przebojem – tak samo jak Chiny wdarły się przebojem w kosmos. O ile jednak chiński program kosmiczny to misternie przygotowany, dopracowany w każdym szczególe megaprojekt naukowo-propagandowy, o tyle wspomniany termin to słowny żart internauty.
14 października 2003 roku, kiedy Jang Li Wej czternastokrotnie okrążył Ziemię, padł ostatni bastion świata dwóch supermocarstw. Chiny stały się trzecim krajem zdolnym do wyniesienia w kosmos człowieka. Powstanie terminu “taikonauta” jest bardzo wyraźnym echem zimnowojennej retoryki, w której radzieckim kosmonautom przeciwstawiani byli amerykańscy astronauci. Taikonauta wywodzi się z chińskiego słowa “taikong” (oznaczającego przestrzeń kosmiczną), do którego dodana jest grecka końcówka -nauta oznaczająca żeglarza, nawigatora.
Chiński program kosmiczny wniósł świeży powiew do historii podboju kosmosu. Amerykanie zwolnili tempo badań po katastrofie Columbii, Rosjanie nieustannie borykają się z problemami finansowymi. Zresztą między tymi krajami nie istnieje już taka rywalizacja jak w czasach żelaznej kurtyny. Amerykanie latają w kosmos rosyjskimi rakietami, obydwie narodowości stale rezydują na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Powoli zaciera się granica między astronautą a kosmonautą.
Chiny utrzymują, że ich program kosmiczny ma wyłącznie pokojowy charakter. Jednak zaraz po pierwszym chińskim locie kosmicznym, amerykański dziennik „Washington Times”, powołując się na źródła w Pentagonie, napisał, że taikonauta zajmował się szpiegowaniem. Chińczyk w kosmosie, to – zdaniem wielu – potencjalne zagrożenie dla interesów narodowych USA. Czyżby więc termin taikonauta miał znowu służyć podziałowi na „dobrych” i „złych” zdobywców kosmosu?
Paradoksalnie same Chiny nie forsują nowego słowa. Oficjalnie na określenie chińskiego kosmonauty używa się terminu yuhangyuan. Termin ten dotyczy jednak także astronautów innych narodowości, a anglojęzyczne wydania chińskich gazet używały terminu „astronauta” w odniesieniu do Jang Li Weja. „Taikonautę” wymyślił w maju 1998 malezyjski fan lotów kosmicznych Chiew Li Jih i on użył tego słowa po raz pierwszy w Internecie. Termin stał się szybko popularny na listach dyskusyjnych, a później przechwyciły go światowe media. Chińska maszyna propagandowa nic już z tym nie mogła zrobić. Cóż, wygląda na to, że nawet największe mocarstwa, wysyłające swoich obywateli w kosmos, są bezsilne wobec potęgi Internetu. (ck)