Pracownik paryskiego sklepu Printemps pamięta, że niedługo przed ewakuacją budynku po sklepie kręcili się dziwni klienci noszący tuniki, wypytywali pracowników, byli niezdecydowani. W spekulacjach medialnych o podłożenie ładunków podejrzewano francuską skrajną lewicę, zeznania pracownika sklepu nie pasują jednak do tej wersji.