- To było najważniejsze, by potwierdzić, że Stanisław Piotrowicz dopuścił się haniebnego naruszenia dóbr osobistych - powiedział sędzia Izby Pracy Sądu Najwyższego Krzysztof Rączka. Były poseł musi przeprosić za wypowiedź o orzekających "złodziejach” i wpłacić pieniądze na organizację charytatywną. Zdaniem Rączki wyrok jest "satysfakcjonujący”. Piotrowicz nie pojawił się w sądzie. To nie zmartwiło sędziego. - Nie tęsknię za obecnością pana Piotrowicza, za jego twarzą, głosem, za jego opiniami dogłębnie intelektualnymi - uznał Rączka.