Stawką ewentualnego odrzucenia Traktatu z Nicei jest nie to, czy Unia Europejska się poszerzy i kiedy to nastąpi, lecz czy przyjmie w pierwszej kolejności pięć, czy więcej państw. Taką interpretację środowego wystąpienia Romano Prodiego w Parlamencie Europejskim zasugerował jeden z jego najbliższych współpracowników.