jolo

Co najmniej 16 osób zginęło we wtorek na Filipinach w strzelaninie między żołnierzami piechoty morskiej a policjantami. Do tragedii doszło w mieście Jolo na wyspie o tej samej nazwie, gdzie od wielu lat działają muzułmańscy terroryści, żądający utworzenia niepodległego państwa.

Islamscy rebelianci, od ubiegłego
tygodnia walczący z armią na południu Filipin, zgodzili się
zwolnić kilkudziesięciu zakładników w zamian za gwarancje własnego
bezpieczeństwa.

Muzułmańscy rebelianci na południu Filipin uwolnili we wtorek wieczorem 21 z około 80 zakładników, którzy zostali uprowadzeni wcześniej po walkach z armią filipińską.

Rebelianci prowadzą zakładników (AFP)
Armia filipińska użyła we wtorek samolotów
szturmowych, śmigłowców bojowych i moździerzy przeciwko islamskim
rebeliantom w Zamboanga, na południu Filipin.

Islamscy separatyści z południa Filipin zerwali porozumienie, zawarte z rządem przed pięcioma laty, atakując pozycje armii na wyspie Jolo.

Nieznani sprawcy uprowadzili w niedzielę o świcie 20
osób z miejscowości wypoczynkowej Dos Palmas, na filipińskiej
wyspie Palawan, około 600 km na południowy zachód od Manili.

Po starciu z muzułmańskimi separatystami filipińskie wojska odbiły w czwartek Amerykanina Jeffrey'a Schillinga, porwanego przed siedmioma miesiącami.