Szef rosyjskiej Federalnej Służby
Bezpieczeństwa (FSB) poinformował w środę, że aresztowano już
kilka osób związanych z zamachem terrorystycznym, którego 9 maja
dokonano w Dagestanie. W jego wyniku zginęły 43 osoby.
Gen. Tommy Franks (AFP)
Dowódca amerykańskiej operacji
wojskowej w Afganistanie generał Tommy Franks powiedział w środę w
Moskwie, że wśród talibów, zatrzymanych przez siły koalicji
antyterrorystycznej, są też Czeczeni.
Rosja ma dowody świadczące o związkach czeczeńskich separatystów z terrorystami Osamy Bin Ladena. Takie oświadczenie złożył w środę rosyjski minister obrony Siergiej Iwanow podczas wspólnej konferencji prasowej w Waszyngtonie z szefem Pentagonu Donaldem Rumsfeldem.
Opowiadający się za niepodległością przywódcy Czeczenii mają nadzieję, że amerykańskie plany przysłania do Gruzji doradców wojskowych zwrócą międzynarodową uwagę na ich walkę o niepodległość.
Rosyjski minister spraw zagranicznych Igor Iwanow wstępnie potwierdził w piątek doniesienia mediów o tym, że wśród więźniów w Guantanamo są Rosjanie. Wkrótce na Kubę uda się delegacja rosyjskich władz, która ma zbadać tożsamość rosyjskich popleczników talibów.
Wśród talibów i terrorystów z Al-Qaedy,
aresztowanych przez wojska USA w Afganistanie i przewiezionych do
amerykańskiej bazy Guantanamo na Kubie, są Czeczeni - twierdzi
rosyjski wiceminister spraw zagranicznych.
Przywódcy separatystycznej Abchazji poinformowali
w środę, że ich siły otoczyły grupę 200 gruzińskich i czeczeńskich
bojowników.
Wg agencji ITAR-TASS, otoczony został rejon, gdzie w poniedziałek
spadł śmigłowiec misji obserwatorów ONZ.
Prezydent Gruzji Eduard Szewardnadze przyznał w
poniedziałek po raz pierwszy, że jego kraj udziela schronienia
bojownikom czeczeńskim. Wykluczył jednocześnie jakąkolwiek
operację rosyjską na terytorium Gruzji.