Tadeusz Rydzyk w sądzie. Przed wejściem policja
Ojciec Tadeusz Rydzyk stanął przed sądem. Przed wejściem zebrali się protestujący z transparentami. Kordon policji pilnował wjazdu. Proces jednak nadal nie ruszył.
Po dwóch rozprawach wciąż nie ruszył proces ws. nieudostępnienia informacji publicznej przez Fundację Lux Veritatis, na czele której stoi o. Tadeusz Rydzyk. Chodzi o sprawę, którą wytoczyła trzyosobowemu zarządowi fundacji Sieć Obywatelska Watchdog. Prócz Rydzyka w skład zarządu fundacji wchodzą o. Jan Król i Lidia Kochanowicz-Mańk.
Dotyczy ona nieujawnienia wydatków fundacji z publicznych pieniędzy. Jak podkreślało stowarzyszenie, odpowiedzi ostatecznie udzielono, jednak była ona spóźniona i niepełna. Prokuratura najpierw odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie, a potem dwukrotnie je umorzyła. Stowarzyszenie złożyło więc do sądu subsydiarny akt oskarżenia.
W czwartek w formie wideorozmowy przed sądem stawili się wszyscy: w Sądzie Rejonowym Warszawa-Wola, przed którym toczy się proces, pojawiła się Lidia Kochanowicz-Mańk, natomiast o. Tadeusz Rydzyk oraz o. Jan Król obecni byli w Sądzie Rejonowym w Toruniu.
Nie doszło jednak nadal do odczytania aktu oskarżenia, co oznacza, że proces wciąż formalnie nie ruszył. Przez trzy godziny sąd zajmował się wnioskami kierowanymi przez obronę oraz prokuraturę.
Przed budynkiem zebrała się grupa protestujących. Przynieśli transparenty, na których widniał między innymi napis: "Nigdy nie będziesz szedł sam".