PolskaTadeusz Cymański: musimy unikać scen dantejskich w szpitalach

Tadeusz Cymański: musimy unikać scen dantejskich w szpitalach

(RadioZet)

Tadeusz Cymański: musimy unikać scen dantejskich w szpitalach
Źródło zdjęć: © RadioZet

03.07.2007 | aktual.: 03.07.2007 10:13

: Rząd powinien zdyscyplinować lekarzy i użyć środków nacisku, tak powiedział dzisiaj w radiu publicznym marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Jakich środków nacisku powinien użyć rząd i jak zdyscyplinować lekarzy według pana? : Nie wiem czy mówił o środkach nacisku. : Tak powiedział – to jest cytat z dzisiejszej wypowiedzi. : Ja myślę, że tu chodzi o to żeby uniknąć sytuacji, jakie się wydarzyły między innymi w szpitalu na Barskiej. A więc takie sytuacje skrajne, dantejskie i myślę, że jest tu opinia podzielona. Wielu ludzi, również wybitnych autorytetów uważa, że te granice są jednak przekraczane. Sam fakt przewożenia hospitalizowanych, starszych ludzi w ocenie wielu, również zabrał głos wybitny no autorytet Władysław Bartoszewski. : No a Władysław Bartoszewski jest wybitny wtedy, kiedy mówi po linii rządu, ale kiedy na przykład mówi o tym, co się działo w Brukseli, albo jak krytykuje prezydenta za politykę zagraniczną albo rząd, to wtedy nie jest wybitny. : To znaczy, ten spór z prezydentem i ta przykra sprawa,
która bardzo podzieliła głowę państwa z profesorem nie przekreśla tego, że z pewnością i tego nikt nie zaprzeczy, profesor jest taką osobą, która znaczy wiele. : Dobrze, a panie pośle, wracając do tego co powiedział Ludwik Dorn, czyli pan się nie zgadza żeby zdyscyplinować lekarzy i używać środków nacisku. : Ja myślę, że tu nie chodzi o w ogóle presję i o jakieś gwałtowne działania. Chodzi o to żeby uspokoić część opinii publicznej, która jest przerażona, dzisiejsze tytuły w prasie, nie tylko tabloidach, ale w ogóle – ludzie mają prawo też być przerażeni rozwojem sytuacji. Ale to jest kierunek, którego należałoby uniknąć. Należy się porozumieć, rozmawiać i mam nadzieję, że jednak do tego dojdzie. Bo szukanie dodatkowych sił w postaci lekarzy z Ukrainy, bo takie pomysły się też pojawiają dzisiaj szef MSWiA o to był pytany, natomiast sytuacja, kiedy trzeba... : To są dobre niedobre pomysły czy dobre pomysły - lekarze z Ukrainy? : Ja myślę, że najlepszym pomysłem jest porozumienie i polscy lekarze i polskie
pielęgniarki. : A policja na miasteczko namiotowe. : Jak policja? : No, żeby rozpędzić miasteczko namiotowe, na przykład użyć policji. : Nie, tu rozpędzania nie ma, mnie się zdaje, że usuwanie pacyfikacja, rozpędzanie, brutalna pacyfikacja – tego typu określeń ja bym tutaj w ogóle nie używał. Nikt nie ma takich zamiarów, ani intencji. Natomiast chodzi o realizowanie podstawowych celów państwa, między innymi również opieka zdrowotna również jest takim celem - i to jest dramatyczne, że w tym, żeby doszło do sytuacji, że musimy ratować lekarzy, a nie pacjentów. To są sytuacje kuriozalne. I wydaje się, że to rzeczywiście za daleko te sprawy idą. Takie pytania trzeba stawiać, bo jeżeli się coś stanie nieszczęśliwego, proszę zauważyć, to cała opinia publiczna, czy opinia, ale media na pewno postawią pytania wtedy, a gdzie było MSW, dlaczego nie zabezpieczyliście, trzeba było wziąć lekarzy wojskowych, wziąć kogoś – lekarzy z Ukrainy. Wtedy to się obróci, także sytuacja jest nie do pozazdroszczenia również dla... :
Ale z drugiej strony, panie pośle, jest taka sytuacja, że minister zdrowia mówi, że powinna być podwyższona składka zdrowotna, a wiceminister zdrowia Bolesław Piecha mówi, że nie, że jest przeciwny. No jeżeli dwaj panowie, którzy są w jednym resorcie mają inne zdanie? : Ale bardzo dokładnie, szczegółowo – ja cały czas zwracam uwagę na precyzję i na szczegółowość, otóż - obaj mówią, że trzeba podnieść tylko, że pan minister Piecha mówi, że nie czas teraz. Jest problem nie czy podnosić. : Ale Zbigniew Religa mówi, że czas teraz. : A to jest różnica, to jednak różnica, że jeden jest za, a drugi przeciw podniesieniu. : Ale w jednym resorcie. : A kiedy podnieść to jest różnica inna. Mają zgodność, wszyscy są zgodni. : Ale wie pan - czy i kiedy to też jest różnica. : Ale różnica jest jednak inaczej, jeśli ktoś jest przeciwny podnoszeniu, a inaczej kiedy uważa, że podnosimy od nowego roku. : Ale spór jest, czy sporu nie ma? : Ja myślę, że tu sporu, to jest różnica zdań, a spór polega między strajkującymi czy – i tu
jest ta cała różnica, przecież zauważmy, że to nie jest tak, że nie ma żadnych propozycji. Natomiast spór jest, że strajkujący bardzo twardo domagają się podwyżek jeszcze w czwartym kwartale. : A to jest niemożliwe? : I tu jest różnica i tu jest sedno sporu. To chyba dlatego wczoraj przerwano te rozmowy. Ale myślę, że do nich wrócą. : Panie pośle, czy pan chciałby, żeby pana dzieci były uczone w szkole na temat aborcji, żeby pana dzieci oglądały film, filmy, o tym jak się dokonuje aborcji? : No nie wiem w jakim wieku. Ale myślę, że jeżeli dzieci oglądają w filmach komputerowych, o czym mało kto krzyczy, jeżeli oglądają na ekranach telewizorów - przepraszam za określenia - rozkawałkowane ludzkie ciała, krew, zbrodnię, okrucieństwo, obsceniczność, to pokazanie, jak wygląda mały człowieczek, który zostaje zabity w łonie matki dla wielu dzieci, myślę że taki, natomiast kwestia, jak przekazać to, natomiast jest to szokujące. : No właśnie, Roman Giertych mówi, że każde dziecko dowiedziało się, że aborcja to
zabójstwo. : Myślę, że budowanie świadomości dzieci i wprowadzanie dzieci w świat okrutnych prawd o ludzkiej egzystencji, ja bym tego nie wykluczał z zakresu. : A od którego roku życia. : A tego nie wiem, ja mam dzieci pięcioro, różne dzieci są, zastanawiam się czy Maciek, który ma 9 lat, czy to jest dobry moment, ale szkoła to nie tylko dziewięcioletnie dzieci. : No rzeczywiście, taki film może przynieść wstrząs, bo czytam w „Przekroju”, że Bolesław Piecha jest ginekologiem i znany był w Rybniku, jako osoba, która dokonywała aborcji, pseudonim „doktor skrobak”, bez oporów dokonywał aborcji, potem przyznał się, że pił, by zagłuszyć wyrzuty sumienia pod wpływem filmu „Niemy krzyk”. Stał się zagorzałym przeciwnikiem przerywania ciąży, to może rzeczywiście „Niemy krzyk” należałoby oglądać od siódmego roku życia. : Tak, no Bolesław Piecha miał audycje i programy, gdzie o tych swoich złych momentach w życiu mówił i tych doświadczeniach bardzo, ale myślę, że każdemu człowiekowi nie można odmówić prawa do zmiany na
dobre. I na pewno wiedzę na ten temat ma i taka decyzja i takie działania powinny być poprzedzone jednak opinią też psychologów. Natomiast idea jest prawidłowa. : Jeżeli taki film wstrząsnął dorosłym człowiekiem, to co dopiero dla dziecka. Tu pan mówi, że takie dziecko może oglądać różne filmy o rozkawałkowanych ciałach, to taki film dla małego dziecka, nie wiem 14-letniego, 13-letniego. : Ja myślę, że nie możemy udawać. Ja przez wiele lat walczyłem z przemocą, z okrucieństwem w mediach, nie znajdowałem sojuszników ani w parlamencie, ani na zewnątrz, a jeżeli już to bardzo niewielu. I moim zdaniem, mam wielki tutaj żal i mówię to jako obywatel, jako ojciec – i nikt się tym jakoś nie przejmuje, jeżeli krew jest na ekranie, okrucieństwo. Natomiast w sytuacji, kiedy mówimy o aborcji to budowanie frontu, że dzieci zobaczą za dużo, albo że to będzie dla nich wstrząsem jest przejawem, no właśnie czego, niech odpowiedzą sobie słuchacze. : No nie wiem. A widzi pan go? : Proszę? : Widzi pan go? : Ten film? : Nie.
Szatana. : Nie, nie widzę, jakoś nie miałem okazji go zobaczyć, ale doświadczyć istnienia zła tak, codziennie i w każdej słabości, w każdej pokusie. : Czyli zgadza się pan z premierem, że to szatan rządzi? : Myślę, że premier tu się odwołał do literackiej odnośni tym tekstem o szatanach, w liczbie mnogiej. : Dobrze, że „Gazeta Wyborcza” wytłumaczyła o co chodzi premierowi, byśmy nie wiedzieli. : Ja myślę, że kiedyś w jednej z homilii Ojciec Święty powiedział, że dramatem współczesnego świata jest ateizm, owszem – ale jeszcze większym jest to, że wielu ludzi dzisiaj nie wierzy w istnienie zła namacalnego, istniejącego, jako ludzie większej czy lepszej kondycji chrześcijańskiej, powinniśmy o tej prawdzie pamiętać, że inspiracją do działań ludzkich jest jednak Zły. : A czy premier jest kaznodzieją? : Nie, ale każdy z nas ma prawo coś powiedzieć na ten temat. : Chciałam panu coś puścić – i premierowi też. : Tak? : Tak, teraz puścimy. : Niespodzianka? : Tak, gdyby pan założył słuchawki to będzie teraz
niespodzianka, na sam koniec. „Oj dana, dana Nie ma szatana A świat realny jest poznawalny” Zaśpiewamy? : Tylko hulaj dusza piekła nie ma, pamiętajmy, jeżeli - ja jednak obstaję przy tym, że istnieje dobro i zło - a piosenka temu nie przeczy, jest bardzo ładna. : Gościem Radia ZET był dzisiaj Tadeusz Cymański.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
cymańskipacjenciszpital
Zobacz także
Komentarze (0)