Ta sprawa będzie dla PiS wielkim obciążeniem. I szybko się jej nie pozbędą
Prawo i Sprawiedliwość ma problem. Państwowa Komisja Wyborcza nie zrezygnowała z badania zawiadomienia o nieprawidłowościach finansowych partii, tylko poprosiła unijne instytucje o dokumentację. To oznacza, że wątpliwości wokół wydatków na kampanię w 2015 roku będą się ciągnęły jeszcze długo. A nad partią będzie wisiała groźba kar, i to potężnych.
Unijni kontrolerzy zakwestionowali finansowanie kongresu PiS w 2015 roku, na który pieniądze wyłożyła frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Zrzeszająca m.in. europosłów PiS organizacja będzie musiała oddać 366 tys. euro, a kolejne 266 tys. zostanie jej potrącone z dofinansowania za 2016 rok.
Prawo i Sprawiedliwość i duże pieniądze
Kara nie dotknęła więc bezpośrednio, przynajmniej na razie, Prawa i Sprawiedliwości. Po tym, jak sprawę opisała "Gazeta Wyborcza", ddziałacze partii Razem złożyli do Państwowej Komisji Wyborczej wniosek o jej zbadanie. Dwa tygodnie temu o dokładne przyjrzenie się wydatkom partii Jarosława Kaczyńskiego- w związku z finansowaniem kampanii billboardową Polskiej Fundacji Narodowej - wnioskowała Nowoczesna. Komisja uznała, że do chwili złożenia sprawozdań finansowych partii za 2017 rok nie ma możliwości zbadać sprawy.
Tym razem Komisja nie umywała rąk, nie ucięła sprawy na wstępie. Wręcz przeciwnie, nad Prawem i Sprawiedliwością będzie wisiała teraz groźba długiego postępowania. Jego pierwszym etapem będzie pozyskanie przez PKW dokumentacji finansowej związanej z organizacją kongresu programowego PiS i Kongresu "Polska Wielki Projekt".
Jeśli PKW już na początku postępowania nie stwierdzi złamania prawa i będzie miało ono kolejne etapy, będzie to dla PiS sporym obciążeniem. Po pierwsze każda kolejna decyzja PKW, każdy kolejny krok w postępowaniu, będzie przypominał o nieprawidłowościach finansowych partii rządzącej. To tym bardziej niebezpieczne, że w pamięci opinii publicznej wciąż żywe jest wspomnienie kosztującej 10 mln zł kampanii billboardowej Polskiej Fundacji Narodowej. Po drugie istnieje niebezpieczeństwo, że PKW ogłosi złamanie przez PiS prawa, czyli przyjęcie finansowania od podmiotu zagranicznego i nie wykazanie tych środków w sprawozdaniu rocznym.
PKW jest znana z bardzo zasadniczego podejścia do kwestii finansowych. Wiedzą o tym doskonale politycy PSL i Nowoczesnej. Obie te partie popełniły błędy w rozliczeniach na kampanię wyborczą i musiały oddać do budżetu miliony. Za błędnie rozliczone kampanie ludowcy musieli oddać 9,5 mln zł z odsetkami. Nowoczesna straciła kilkanaście milionów złotych subwencji. PiS-owi takie kłopoty nie są potrzebne, szczególnie przed maratonem wyborczym 2018-2020.