T. Love: Fakty i mity
Punk rock to nie rurki z kremem. A ta książka rockowa to więcej niż monografia dla zainteresowanych
17.12.2007 | aktual.: 17.12.2007 11:19
Muniek Staszczyk przywołuje spotkanie z kultowym Robertem Brylewskim jako kluczowe dla rozwoju swojej postawy muzycznej. Staszczyk miał 17 lat. Kryzys – grupa Brylewskiego – właśnie zagrał w jego rodzinnej Częstochowie. Po koncercie chłopak poprosił dwóch muzyków o autograf. Kazali mu spadać. Bo, jak powszechnie wiadomo, prawdziwy punkowiec brzydzi się praktyką rozdawania autografów. „Potrzebuję wczoraj”, oficjalna biografia T.Love, pęka od podobnych, budujących rockand-rollową mitologię anegdot. Fakty, regularne cytaty z „Dzieci rewolucji”, czyli kultowej już książki Staszczyka, wspomnienia samych muzyków, przyjaciół i świadków, pierwsze próby jeszcze w stanie wojennym, absurdalne przeglądy muzyki młodzieżowej, Jarocin, pełna partyzantka, wreszcie nowe profesjonalne czasy. Ale „Potrzebuję wczoraj” to coś więcej niż hermetyczna monografia dla zainteresowanych 25‑letnią historią T.Love – od ciężkich dyletanckich wprawek po tantiemowy dobrobyt. To przede wszystkim świadectwo czasów, w których punk – choć
niefrasobliwy i gówniarski – był jeszcze spontaniczną ideologią manifestowaną stylem życia, a nie zaczepnym sloganem na koszulce z H&M.Punk rock to nie rurki z kremem. A ta książka rockowa to więcej niż monografia dla zainteresowanych
Angelika Kucińska
Magda Patryas, „T. Love – potrzebuję wczoraj”, Lampa i Iskra Boża, s. 205, 35,50 zł