T-34 - czołg, który wygrał II wojnę światową?

Bohatera artykułu znają wszyscy Polacy. To czołg T-34, słynny "Rudy" z "Czterech Pancernych" - czołg-ikona, jeden z symboli II wojny światowej, pojazd, który przyniósł Armii Czerwonej zwycięstwo nad III Rzeszą, powszechnie uchodzący za najlepszy czołg tej wojny. Tak oceniają go Rosjanie - z sentymentem wspominając, że w nim walczyli ich dziadkowie. Tak oceniają go Niemcy, z respektem uznając go za jedną z przyczyn porażki. Tak oceniają go także Amerykanie, z zazdrością wspominając, że ich czołgi były gorsze - pisze dr Tymoteusz Pawłowski dla WP.

Żołnierze niemieccy przy zbobytym czołgu radzieckim T-34/76 model 43 w rejonie jeziora i rzeki Orel. Lipiec 1942 r.
Źródło zdjęć: © NAC

T-34 powstał pod koniec lat 30. XX wieku. Nie był całkowicie oryginalną rosyjską konstrukcją, tylko rozwinięciem licencji zakupionej w Stanach Zjednoczonych od inżyniera Waltera Christiego. Jego pomysł polegał na tym, że nadał czołgom konfigurację podobną do samochodów. Klasyczne czołgi - na przykład amerykański M4 Sherman - miały podwozie podobne do traktorów, składające się z kół zawieszonych na zewnętrznych wózkach oraz silniki umieszczone z tyłu, a napędzające koła przednie. W czołgach pomysłu Christiego - a więc i T-34 - wszystkie koła miały niezależne zawieszenie (amortyzatory schowano w podwójnych ściankach kadłuba), silnik zaś napędzał tylne koła.

Inną cechą T-34 był jego charakterystyczny kształt. Większość czołgów miała kadłuby w kształcie pudełka z prostopadłymi ścianami. Były dzięki temu łatwe w produkcji i przestronne wewnątrz. T-34 miał kadłub o pochyłych ścianach, co dawało szanse na to, że pocisk uderzający w pancerz ześlizgnie się po nim. Pomysłodawcami takiego pancerza byli Francuzi, ale to właśnie T-34 doskonale nadawał się do jego zastosowania: był przecież niski i szeroki, w dodatku jego pancerz był spawany, a nie - jak w większości innych czołgów - nitowany czy montowany śrubami.

Napęd T-34 stanowił silnik W-2. Potężny, o mocy 500 koni mechanicznych, lekki, bo wykonany w dużej mierze z aluminium. W tym czasie w innych państwach czołgi napędzane były silnikami od ciężarówek, autobusów, a z rzadka - silnikami lotniczymi. W dodatku W-2 był silnikiem wysokoprężnym, napędzanym ropą naftową, a nie benzyną.

T-34 był rzeczywiście czołgiem innowacyjnym i bezkompromisowym. Przeznaczonym wyłącznie do prowadzenia wojny. Żadne inne państwo nie mogło pochwalić się podobną maszyną. "Ludzie radzieccy" mogliby być dumni ze swoich osiągnięć.

Totalitarny czołg

Cena za innowacyjność, techniczną doskonałość i bezkompromisowość T-34 była jednak straszliwie wysoka. W przededniu II wojny światowej Armia Czerwona miała blisko 20 tys. czołgów. Wszystkie inne armie świata - w tym francuska, niemiecka, japońska, brytyjska, polska, włoska, amerykańska - niewiele ponad 10 tys. Czołgi innych państw zamawiano w setkach egzemplarzy, czołgi w Związku Sowieckim zamawiano w dziesiątkach tysięcy sztuk... rocznie. Z tego powodu wozy bojowe w państwach demokratycznych - a nawet w III Rzeszy - były konstruowane z maksymalnym wykorzystaniem cywilnych podzespołów, cywilnych technologii i cywilnych narzędzi. Były produkowane przez prywatnych przedsiębiorców, którzy dbali przede wszystkim o zarobek (a ten zapewniali cywile). Co więcej, w państwach demokratycznych - a nawet w III Rzeszy - czołgi były projektowane przede wszystkim do służby w czasie pokoju. Musiały być bezpieczne dla obsługi, zapewniać załodze minimum komfortu oraz być tanie, łatwe w konserwacji i naprawie. Przewidywano
bowiem, że będą służyły kilkanaście, a może i kilkadziesiąt lat.

Czołg T-34 z armii północnokoreańskiej na zniszczonym moście

Czołg T-34 z armii północnokoreańskiej na zniszczonym moście fot. Wikimedia Commons

Związek Sowiecki był państwem totalitarnym, w którym nie dbano o obywateli. Fabryki czołgów budowano w Rosji w czasie Wielkiego Głodu. Licencje na czołgi kupowano za dewizy w czasie, gdy z głodu umierały miliony ludzi! Właścicielem sowieckich fabryk było państwo totalitarne: nie musiało się ono martwić o ekonomiczny sens ani o to, czy silniki czołgowe da się wykorzystać w służbie cywilnej. Związek Sowiecki nie martwił się również o swoich żołnierzy - T-34 mógł być więc ciasny i niewygodny. Czołgi miały służyć do podbijania sąsiadów, a nie do szkolenia żołnierzy w czasie pokoju. Czas życia czołgu określano w tygodniach, więc nie miało znaczenia, że trudno się go naprawia i jest drogi w eksploatacji.

Gdy latem 1941 roku wybuchła wojna niemiecko-rosyjska, okazało się, że dokonania bojowe czołgów T-34 są rozczarowujące. Jego koncepcja była znakomita, lecz tylko w teorii. Wysoka prędkość maksymalna była niepotrzebna. Czołgi musiały bowiem być chronione przez piechotę - inaczej były niszczone nawet granatami i butelkami z benzyną. A w tempie piechura T-34 jeździć nie mógł - nie było takiego przełożenia w skrzyni biegów. Czołg był niski, ale długi i szeroki, dostęp do silnika i zawieszenia był bardzo trudny. W T-34 zamontowano silną armatę, ale jej wykorzystanie było problematyczne, chociażby z tego powodu, że specjalnie ukształtowany pancerz uniemożliwił zabudowanie porządnych urządzeń celowniczych. Czołg był zresztą bardzo ciasny, trudno było się w nim poruszać, załoga szybko męczyła się i traciła skuteczność... Pancerz czołgu - choć gruby - miał jednak słabe punkty (chociażby olbrzymi luk kierowcy), złej jakości były spawy, a co gorsza zbiorniki paliwa były w przedziale załogowym - gdy się zapaliły, los
załogi był tragiczny.

Największe znaczenie miało jednak bardzo słabe wyszkolenie sowieckich czołgistów. Postawiono na ilość, a nie na jakość. W przeciągu kilku tygodni Armia Czerwona straciła większość z blisko 24 tys. czołgów, którymi dysponowała w momencie niemieckiego uderzenia. Co gorsza, Sowieci popełnili poważny błąd, który kosztował życie milionów ich żołnierzy. W innych armiach doświadczeni żołnierze wycofywani są z boju na tyły, gdzie dzielą się doświadczeniami z innymi: w ten sposób młodzi żołnierze wiedzą, jak walczyć i jak przeżyć. W Armii Czerwonej doświadczonych żołnierzy trzymano na froncie i wykorzystywano do walki, a młodzi, którzy uzupełniali straty, szli do pierwszego boju, nie wiedząc, czego się spodziewać. Dla bardzo wielu pierwsza walka była zarazem ostatnią.

Solidna przeciętność?

Czy T-34 był więc złym czołgiem? Nie, szczególnie że starano się go ulepszyć. Oryginalną niewielką wieżę - która była trudna do trafienia, ale nie można było w niej walczyć - zamieniono na większą. Poprawiono skrzynię biegów, zamontowano lepsze przyrządy optyczne, czołgi wyposażono w radiostacje . Gdy Niemcy wprowadzili do walki Pantery i Tygrysy, na T-34 zamontowano silniejszą armatę o kalibrze 85 mm. To właśnie tę wersję - wprowadzoną do służby pod koniec wojny - znamy najlepiej, bo występuje ona w "Czterech pancernych". Modernizowanie czołgu T-34 nie było jednak łatwe. Dodanie nowych elementów wymagało wzmocnienia podwozia, a to było niemożliwe bez jego całkowitej przeróbki. Na przeszkodzie stało innowacyjne zawieszenie inżyniera Christiego, schowane w ścianach bocznych kadłuba.

T-34 był czołgiem porównywalnym do swoich odpowiedników w innych armiach. Niemiecki Panzer IV był wolniejszy, inaczej opancerzony (ani lepiej, ani gorzej - po prostu inaczej), ale miał lepsze działo (przynajmniej przez większą część wojny). Amerykański M4 Sherman był mobilniejszy (lepiej przyśpieszał i łatwiej skręcał), ale nie tak dobrze uzbrojony. Który z nich był najlepszy? Na pytanie takie nie można odpowiedzieć. Przede wszystkim z tego powodu, że na przestrzeni lat wojny, czołgi podlegały ciągłym zmianom.

Dlaczego więc T-34 uchodzi za najlepszy czołg?

Odpowiedź została już w gruncie rzeczy udzielona: bo powstał w państwie totalitarnym. Nie tylko oznacza to, że T-34 był innowacyjny, bezkompromisowy, teoretycznie doskonały. Oznacza to również, że T-34 nie podlegał żadnej krytyce. Wyrażanie złych opinii o przywódcach Związku Sowieckiego było traktowane jako zbrodnia i często karane śmiercią. Wyrażanie złych opinii o uzbrojeniu Armii Czerwonej było traktowane jako obniżanie wartości bojowej i zagrożone 10-letnim więzieniem lub łagrem. Do czasu upadku Związku Sowieckiego o dobrą opinię T-34 dbali milicjanci, enkawudziści, cenzorzy, redaktorzy i... autorzy. Pisali peany na jego cześć, wynajdując wszelkie zalety, nawet tam, gdzie ich nie było. Zaletą "okazały się" - na przykład - szerokie gąsienice, rzekomo pozwalające jeździć po grząskim terenie. Zaletą był też silnik napędzany ropą: ropę trudniej zapalić niż benzynę. O tym, że trudniej ją zgasić - nie wspominano.

Czołgi T-34 jadą na front prosto z linii produkcyjnej, 1 lutego 1942 r.

Czołgi T-34 jadą na front prosto z linii produkcyjnej, 1 lutego 1942 r. fot. Wikimedia Commons/RIA Novosti

Tymczasem na Zachodzie - w Ameryce, Wielkiej Brytanii, nawet w Niemczech - można było narzekać, skarżyć się, marudzić. Wynajdywanie wad czołgów traktowano nie jako osłabianie zdolności bojowej armii, ale jako dbałość o bezpieczeństwo własnych żołnierzy. M4 Sherman został wykorzystany w kampanii wyborczej 1944 roku, jako przykład złej działalności administracji prezydenta Roosevelta. Nie trzeba dodawać, że wady czołgu M4 Sherman - w gruncie rzeczy nieistotne - zostały dla celów politycznych wyolbrzymione, a amerykańska opinia publiczna dokładnie się z nimi zapoznała, bowiem czołg stał się bohaterem kampanii prasowej i radiowej (telewizja nie była jeszcze popularna).

Gdy więc dziś Amerykanin chce napisać artykuł lub robić film o czołgach, zna doskonale wszystkie wady Shermana. I nie zna żadnych wad T-34, bo nie wie, jak działa cenzura w państwie totalitarnym. Przeciętny Niemiec wie, że ich czołgi Panzer IV przegrały wojnę z T-34, a więc T-34 musiały być lepsze (a były po prostu liczniejsze). Najwięcej o swoich czołgach wiedzą Rosjanie. Od upadku Związku Sowieckiego można pisać prawdę. Nie zawsze jest ona mile widziana: dla przeciętnego Rosjanina T-34 wciąż jest chlubnym mitem, więc pisanie prawdy - nie zawsze korzystnej - może być traktowane jako szarganie świętości.

dr Tymoteusz Pawłowski dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Nie żyje Paul Daniel "Ace" Frehley. Miał 74 lata
Nie żyje Paul Daniel "Ace" Frehley. Miał 74 lata
Vance: Rosja i Ukraina nie są gotowe na porozumienie pokojowe
Vance: Rosja i Ukraina nie są gotowe na porozumienie pokojowe
Zełenski: Rosja zakończy wojnę, gdy nie będzie mogła jej kontynuować
Zełenski: Rosja zakończy wojnę, gdy nie będzie mogła jej kontynuować
Szczyt Trump-Putin w Budapeszcie? "Ukraina na przegranej pozycji"
Szczyt Trump-Putin w Budapeszcie? "Ukraina na przegranej pozycji"
Rekordowa liczba. W Rosji aresztowano 155 wysokich urzędników
Rekordowa liczba. W Rosji aresztowano 155 wysokich urzędników
Decyzja władz Stambułu. Strefa Gazy będzie "siostrzanym" miastem
Decyzja władz Stambułu. Strefa Gazy będzie "siostrzanym" miastem
XIX Konkurs Chopinowski. Piotr Alexewicz w finale
XIX Konkurs Chopinowski. Piotr Alexewicz w finale
Były doradca Trumpa oskarżony. Bolton miał ujawnić tajne informacje
Były doradca Trumpa oskarżony. Bolton miał ujawnić tajne informacje
Trump: USA potrzebują swoich Tomahawków
Trump: USA potrzebują swoich Tomahawków
Brytyjski wywiad: Rosja przesuwa jednostki wzdłuż frontu
Brytyjski wywiad: Rosja przesuwa jednostki wzdłuż frontu
Papież: głód w dobie rozwoju nauki i technologii to etyczna aberracja
Papież: głód w dobie rozwoju nauki i technologii to etyczna aberracja
"Zakrapiana biesiada" w hotelu Sejmowym. Polityk KO zaprzecza
"Zakrapiana biesiada" w hotelu Sejmowym. Polityk KO zaprzecza